devilek prowadzi tutaj blog rowerowy

Opowieści, dziwnej treści.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2019

Dystans całkowity:45.00 km (w terenie 15.00 km; 33.33%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:45.00 km
Więcej statystyk

Szkodnikowe przygody

  d a n e    w y j a z d u 45.00 km 15.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Inne
Niedziela, 11 sierpnia 2019 | dodano: 13.08.2019

Powitał



Było blisko, ale czego się nauczyłem to pozostało ;) O tym jednak później.

Jak "sobie" wybrałem, tak sobie i mogę pogrzebać, na całe szczęście, bo po ostatnim serwisie Szkodnika w firmowym salonie jednej z rowerowych firm, to hmm lol :D

Marcin oddał rower do mnie, bo coś tam strzela, ja zaproponowałem także profilaktycznie serwis dolnych lag amortyzatora. Bez tłumika, bo wyznaję zasadę, że jeśli działa odpowiednio tłumienie i blokada, to nie ma sensu tam zaglądać, o czym przekonałem się później.

Zabrałem i pierwsze co ... Hmm wspomaganie kierownicy w rowerze ? No ok :) Gość tak dokręcił stery, że kierownica się obracała o 45 stopni i wracała, albo nie. No fajnie, ciekawe w jakim stanie są łożyska ?

Następnego dnia poluzowałem stery i już było ciut lepiej. Pokręciłem tu i tam, jak i kolejnego dnia.

W pierwszej kolejności wymieniłem suport, bo to najmniejsza robota. Co prawda znalazłem w mufie, całkiem niezłą łąkę, ale nie zraziło mnie to :D

Następnie poszły nieszczęsne stery i widelec + okoliczne pierdoły.

I tu powiem tylko jedno, nigdy nie widziałem, aby w sterach było tak nasrane :D Smar, z wazeliną chyba. Jak widać można. Wyczyściłem widelec, dałem nowy olej, nasączyłem gąbki, łożyska wyczyściłem, poskładałem wsio do kupy. Reklamówka śmieci się uzbierała.












Prawie w idealnej kolejności ;) Jutro tylko trzeba na Szkodniku odbyć jazdę próbną, co by się właściciel nie rozkraczył gdzieś w polu.

A teraz co do pierwszej foty :D Prawie rok bez mtb, teren się zmienia, ludzie się starzeją ;) Poniosło mnie i oczywiście musiałem jakiś zjazd zaliczyć. No to siup w drodze powrotnej na stary nasyp kolejowy ; zbytnio zakręt ściąłem, koło się zakopało i gleba. Obyło się bez lotu, bo położyłem się na bok, gdy widziałem co się zaczyna dziać. Z tyłu trzy osoby z pytaniem, czy wszystko ok ? Oczywiście, że tak, w 3/4 zjazdu wstałem, zjechałem i pojechałem dalej :P


Kategoria Mieszane, W towarzystwie