devilek prowadzi tutaj blog rowerowy

Opowieści, dziwnej treści.

Wpisy archiwalne w kategorii

Mieszane

Dystans całkowity:17616.09 km (w terenie 3083.90 km; 17.51%)
Czas w ruchu:836:09
Średnia prędkość:20.32 km/h
Maksymalna prędkość:60.20 km/h
Suma podjazdów:7936 m
Suma kalorii:78388 kcal
Liczba aktywności:565
Średnio na aktywność:31.18 km i 1h 31m
Więcej statystyk

Szkodnikowe przygody

  d a n e    w y j a z d u 45.00 km 15.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Inne
Niedziela, 11 sierpnia 2019 | dodano: 13.08.2019

Powitał



Było blisko, ale czego się nauczyłem to pozostało ;) O tym jednak później.

Jak "sobie" wybrałem, tak sobie i mogę pogrzebać, na całe szczęście, bo po ostatnim serwisie Szkodnika w firmowym salonie jednej z rowerowych firm, to hmm lol :D

Marcin oddał rower do mnie, bo coś tam strzela, ja zaproponowałem także profilaktycznie serwis dolnych lag amortyzatora. Bez tłumika, bo wyznaję zasadę, że jeśli działa odpowiednio tłumienie i blokada, to nie ma sensu tam zaglądać, o czym przekonałem się później.

Zabrałem i pierwsze co ... Hmm wspomaganie kierownicy w rowerze ? No ok :) Gość tak dokręcił stery, że kierownica się obracała o 45 stopni i wracała, albo nie. No fajnie, ciekawe w jakim stanie są łożyska ?

Następnego dnia poluzowałem stery i już było ciut lepiej. Pokręciłem tu i tam, jak i kolejnego dnia.

W pierwszej kolejności wymieniłem suport, bo to najmniejsza robota. Co prawda znalazłem w mufie, całkiem niezłą łąkę, ale nie zraziło mnie to :D

Następnie poszły nieszczęsne stery i widelec + okoliczne pierdoły.

I tu powiem tylko jedno, nigdy nie widziałem, aby w sterach było tak nasrane :D Smar, z wazeliną chyba. Jak widać można. Wyczyściłem widelec, dałem nowy olej, nasączyłem gąbki, łożyska wyczyściłem, poskładałem wsio do kupy. Reklamówka śmieci się uzbierała.












Prawie w idealnej kolejności ;) Jutro tylko trzeba na Szkodniku odbyć jazdę próbną, co by się właściciel nie rozkraczył gdzieś w polu.

A teraz co do pierwszej foty :D Prawie rok bez mtb, teren się zmienia, ludzie się starzeją ;) Poniosło mnie i oczywiście musiałem jakiś zjazd zaliczyć. No to siup w drodze powrotnej na stary nasyp kolejowy ; zbytnio zakręt ściąłem, koło się zakopało i gleba. Obyło się bez lotu, bo położyłem się na bok, gdy widziałem co się zaczyna dziać. Z tyłu trzy osoby z pytaniem, czy wszystko ok ? Oczywiście, że tak, w 3/4 zjazdu wstałem, zjechałem i pojechałem dalej :P


Kategoria Mieszane, W towarzystwie

Koparki

  d a n e    w y j a z d u 96.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Who knows
Sobota, 29 czerwca 2019 | dodano: 02.07.2019

Koparki w towarzystwie, czyli Gocha, Marcin i ja.

Śladu trasy nie ma, zepsułem navi :( Dystans od Marcina + moje dojazdowe km na oko.



Kategoria Miasto, Mieszane

Nocny Siewierz

  d a n e    w y j a z d u 101.30 km 10.00 km teren 05:02 h Pr.śr.:20.13 km/h Pr.max:45.40 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:622 m Kalorie: kcal Rower:Who knows
Piątek, 14 czerwca 2019 | dodano: 15.06.2019


Plan na wyjazd w sumie urodził się ot tak. Mieliśmy w sobotę jechać podobną trasą, ale że noce aktualnie mamy mega ciepłe, to dlaczego by nie poczynić tripu właśnie po zachodzie słońca.

Start z Parku Chorzowskiego, na Rogoźnik z mega szybkim nawodnieniem za sprawą komarów. Nigdy tak szybko nie wypiłem piwka smakowego :P Dalej przez różne i różniste wioski, czasami łąki i pola dotarliśmy do Siewierza.

Szybkie zakupy w biedrze, bo przecież ma być ognisko ... Objazd Siewierza za środkiem na komary i dalej w trasę. Tym samym dojechaliśmy do Dąbrowy Górniczej i znajdującej się tutaj Pogorii IV. Po drodze nie było opcji, aby się gdzieś na dłużej zatrzymać, z uwagi na plagę komarów. Minuty się nie dało wystać w spokoju.

Z ogniska zostały plany, a my znaleźliśmy urokliwe miejsce na grilla przywiezionego z Siewierza :D
Potem już tylko Będzin, Sosnowiec, kawałek Katowic gdzie się żegnamy i prawie prosto do Chorzowa.







Dzięki Łukasz i Marcin.


Kategoria Miasto, Mieszane

DPD + Cho + Kato

  d a n e    w y j a z d u 26.89 km 3.00 km teren 01:22 h Pr.śr.:19.68 km/h Pr.max:39.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:187 m Kalorie: kcal Rower:Who knows
Czwartek, 13 czerwca 2019 | dodano: 13.06.2019


Do pracy bez śladu, bo nigdy nie chce mi się na 5 minut włączać Orux Maps.

Natomiast już po, przez Chorzów do WPKiW, następnie do Katowic na spotkanie z Marcinem, aby obgadać szczegóły naszego pomysłu ;) Ale aby to zrobić, udajemy się na Rybaczówkę ; idealnie w połowie drogi powrotnej dla każdego. Plan ustalony, nawodnienie wykonane, można wracać przez Kochłowice.

No i co raz lepiej mi się pomyka po leśnych ścieżkach, których tak się obawiałem :)


Kategoria Miasto, Mieszane

After work

  d a n e    w y j a z d u 28.00 km 1.00 km teren 01:23 h Pr.śr.:20.24 km/h Pr.max:36.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:189 m Kalorie: kcal Rower:Who knows
Środa, 12 czerwca 2019 | dodano: 12.06.2019

Dzisiaj już coś więcej można napisać ; na powitanie to dzięki Błażej, za odzyskanie konta. Format poszedł, hasło zapomniane, mail także ... Blase pomógł :)


Po pracy hop w upale na Rybaczówkę, dalej Panewniki, Kokociniec, Ligota, Piotrowice do Marcina. Chwila na pogaduchy i zjazd do bazy. W miarę szybkie rozmontowanie Who Knows i gdzieś 1kg lżejszy będzie ;)


Kategoria Miasto, Mieszane

A jeszcze Będzin ...

  d a n e    w y j a z d u 49.40 km 1.00 km teren 02:30 h Pr.śr.:19.76 km/h Pr.max:42.80 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:273 m Kalorie: kcal Rower:Who knows
Niedziela, 9 czerwca 2019 | dodano: 12.06.2019



Z rana do Będzina w celach służbowych. Dokumenty, lapek przetrwały mój lajtowy powrót przez Czeladź, Siemianowice, Park Śląski. W Czeladzi wybudowali nowe centrum logistyczne, a mój operator szuka nowego lokum ... Oby nie, chociaż całkiem ładne.


Kategoria Miasto, Mieszane

Łysina - Bieruń

  d a n e    w y j a z d u 63.00 km 1.00 km teren 03:15 h Pr.śr.:19.38 km/h Pr.max:47.50 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:399 m Kalorie: kcal Rower:Who knows
Sobota, 8 czerwca 2019 | dodano: 12.06.2019



Wszystko w sumie napisał Marcin:P Grill, słoneczko, tylko Gocha na zakupy chodzimy rano ;)


Kategoria Miasto, Mieszane

DPD

  d a n e    w y j a z d u 12.90 km 0.00 km teren 00:36 h Pr.śr.:21.50 km/h Pr.max:50.40 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:116 m Kalorie: kcal Rower:Who knows
Czwartek, 6 czerwca 2019 | dodano: 12.06.2019



I to by było na tyle ;)


Kategoria Miasto, Mieszane

DPD

  d a n e    w y j a z d u 22.00 km 1.00 km teren 01:01 h Pr.śr.:21.64 km/h Pr.max:45.70 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:168 m Kalorie: kcal Rower:Who knows
Środa, 5 czerwca 2019 | dodano: 05.06.2019

Tytuł trochę na wyrost, biorąc pod uwagę, że do pracy spacerkiem mam 15 minut, ale dzisiaj pojechałem rowerem :) Cieplutko, lekki wiaterek i na godzinę 14 do pracy ...

Tak w sumie bez celu do Świętochłowic, rundka na Skałce i dalej w kierunku Kochłowic.



Podjazd, zjazd, trochę po płaskim i już prawie miałem kręcić bezpośrednio do pracy, ale mogłem także trochę przejechać się lasem.



Dalej już szosą do celu i o dziwo 22km się uzbierały, kręcąc się w najbliższej okolicy.


Kategoria Miasto, Mieszane

Towarzyska niedziela z psikusem

  d a n e    w y j a z d u 61.40 km 8.00 km teren 03:14 h Pr.śr.:18.99 km/h Pr.max:51.50 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:432 m Kalorie: kcal Rower:Who knows
Niedziela, 2 czerwca 2019 | dodano: 03.06.2019


Bez planu, namysłu, ot przed siebie z Gosią i Marcinem, modyfikując trasę po drodze. Miała być Łysina w Bieruniu, skończyło się tuż obok, bo górki widziane po drodze nas urzekły.





Trasa nic specjalnego, opisywał już Marcin. Ja dodam tylko od siebie, że powyższy sprzęt przeciągnąłem także po odcinkach gruntowych ;) Przejechać się da, ale aby to miało coś wspólnego z komfortem ...

Dochodząc do psikusa, który mam nadzieję więcej się nie pojawi. Dojechaliśmy na Murcki i ktoś nagle wyciągnął wtyczkę z prądu i dodatkowo zaczął gasić światło :/

Doczłapałem do centrum, usiadłem na schodach i zamknęły mi się oczy, raz, drugi, trzeci. Ekipa już była na miejscu docelowym, a ja nie potrafiłem ustać na nogach. Po chyba 30 minutach ( nie wiem dokładnie ), wsiadłem na rower i "pojechałem". Na całe szczęście mocno boczną drogą, bo na trzeźwo jechałem całą szerokością drogi, uważając aby przypadkiem nie skończyć w rowie.
U Gosi już rozsiadłem się w fotelu, zjadłem i dojście do siebie zajęło mi tylko prawie 4 godziny w 3/4 przespane. Co się stało nie wiem, ale oby się nie powtórzyło nigdy, a tym bardziej, gdy będę sam.

Dzięki Gocha i Marcin :)


Kategoria Miasto, Mieszane