Chomik 4
d a n e w y j a z d u
13.20 km
0.00 km teren
00:31 h
Pr.śr.:25.55 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Inne
Opór 8
+ spacer 2 godziny ; wiejskie klimaty Chorzowa
Kategoria Inne
Chomik 3
d a n e w y j a z d u
10.20 km
0.00 km teren
00:31 h
Pr.śr.:19.74 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Inne
Opór 10
Kategoria Inne
Chomik 2
d a n e w y j a z d u
20.20 km
0.00 km teren
00:46 h
Pr.śr.:26.35 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Inne
Opór x 10
Kategoria Inne
Chomik 1
d a n e w y j a z d u
20.02 km
0.00 km teren
00:54 h
Pr.śr.:22.24 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Inne
Wpis do monitorowania rehabilitacji
Opór x 15
Kategoria Inne
Szkodnikowe przygody
d a n e w y j a z d u
45.00 km
15.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Inne
Powitał
Było blisko, ale czego się nauczyłem to pozostało ;) O tym jednak później.
Jak "sobie" wybrałem, tak sobie i mogę pogrzebać, na całe szczęście, bo po ostatnim serwisie Szkodnika w firmowym salonie jednej z rowerowych firm, to hmm lol :D
Marcin oddał rower do mnie, bo coś tam strzela, ja zaproponowałem także profilaktycznie serwis dolnych lag amortyzatora. Bez tłumika, bo wyznaję zasadę, że jeśli działa odpowiednio tłumienie i blokada, to nie ma sensu tam zaglądać, o czym przekonałem się później.
Zabrałem i pierwsze co ... Hmm wspomaganie kierownicy w rowerze ? No ok :) Gość tak dokręcił stery, że kierownica się obracała o 45 stopni i wracała, albo nie. No fajnie, ciekawe w jakim stanie są łożyska ?
Następnego dnia poluzowałem stery i już było ciut lepiej. Pokręciłem tu i tam, jak i kolejnego dnia.
W pierwszej kolejności wymieniłem suport, bo to najmniejsza robota. Co prawda znalazłem w mufie, całkiem niezłą łąkę, ale nie zraziło mnie to :D
Następnie poszły nieszczęsne stery i widelec + okoliczne pierdoły.
I tu powiem tylko jedno, nigdy nie widziałem, aby w sterach było tak nasrane :D Smar, z wazeliną chyba. Jak widać można. Wyczyściłem widelec, dałem nowy olej, nasączyłem gąbki, łożyska wyczyściłem, poskładałem wsio do kupy. Reklamówka śmieci się uzbierała.
Prawie w idealnej kolejności ;) Jutro tylko trzeba na Szkodniku odbyć jazdę próbną, co by się właściciel nie rozkraczył gdzieś w polu.
A teraz co do pierwszej foty :D Prawie rok bez mtb, teren się zmienia, ludzie się starzeją ;) Poniosło mnie i oczywiście musiałem jakiś zjazd zaliczyć. No to siup w drodze powrotnej na stary nasyp kolejowy ; zbytnio zakręt ściąłem, koło się zakopało i gleba. Obyło się bez lotu, bo położyłem się na bok, gdy widziałem co się zaczyna dziać. Z tyłu trzy osoby z pytaniem, czy wszystko ok ? Oczywiście, że tak, w 3/4 zjazdu wstałem, zjechałem i pojechałem dalej :P
Kategoria Mieszane, W towarzystwie
Koparki
d a n e w y j a z d u
96.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Who knows
Koparki w towarzystwie, czyli Gocha, Marcin i ja.
Śladu trasy nie ma, zepsułem navi :( Dystans od Marcina + moje dojazdowe km na oko.
Kategoria Miasto, Mieszane
Będę Twoim przewodnikiem :D
d a n e w y j a z d u
128.70 km
0.00 km teren
05:48 h
Pr.śr.:22.19 km/h
Pr.max:46.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:684 m
Kalorie: kcal
Rower:Who knows
Plany na ten wyjazd były w sumie różne, można by napisać, że rysowały się z biegiem czasu i mijających kilometrów. Start dość szybki, jak i pierwsza modyfikacja planów, gdyż prognozy nie wróżyły niczego dobrego dla nas. Tym samym jedziemy do Tychów i tam się pomyśli ... Tychy jakieś za krótkie się okazały na myślenie i kolejną modyfikację trzeba było zrobić w Bieruniu, w którym znaleźliśmy się nawet nie wiem kiedy.
Tutaj po spojrzeniu ma mapę i przybiciu przysłowiowej piątki pada pomysł na Oświęcim, bo blisko, bo tak i w ogóle. No i się zaczęło :D
Nawet tabliczki z kierunkowskazem na Oświęcim z trasy nie kojarzę, za to dość sprawnie znaleźliśmy się w Pszczynie :P Ponoć Marcin coś tam próbował gonić, aby plan wyklarować, ale się nie dało.
Jak w sumie do Pszczyny dojechaliśmy to nie mam pojęcia, bo 1/2 trasy widziałem pierwszy raz na oczy, ale asfalt godny mojej opony :)
Na miejscu uzupełnienie kalorii, zapasów na dalszą drogę i siup na tamę w Goczałkowicach, gdzie wita nas zamknięta bramka. Ale, ale ... Nie po to tu tyle jechałem, aby nie wejść, ja nie wejdę ?
Wjechaliśmy sobie na ławeczkę, woda ładnie pluskała do czasu, gdy nocny patrol, w osobie miłej Pani poinformował nas, że nie możemy tu przebywać. Tym samym po chwili rozmowy nas już nie było.
Drogę powrotną musiałem także ulepszyć, gdyż Marcin chciał wracać, jak zawsze. Ja nie do końca i przez kolejne wsie i wioski, dojechaliśmy już w bardziej znane nam rejony. Oczywiście z małym ale, bo wymyśliłem że aby ominąć podjazdy, pojedziemy na Rybnik i tu już przecież rzut beretem na Chudów ... No spoko, ale zamiast kawałka podjazdu, dołożylibyśmy spokojnie z 50km :D Tak, stanowczo mogę prowadzić wszelakie wypady w nieznane.
Końcówka to już spokojne pomykanie, po "swoim" na zasłużony, leśny chill.
Katowicki rower miejski. Warty dosłownie 4gr, które leżały na bagażniku.
I jego stan techniczny ...
Rynek w Pszczynie.
I niespodzianka for mła, praktycznie pod domem :/
Podziękował.
Kategoria Miasto
Nocny Siewierz
d a n e w y j a z d u
101.30 km
10.00 km teren
05:02 h
Pr.śr.:20.13 km/h
Pr.max:45.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:622 m
Kalorie: kcal
Rower:Who knows
Plan na wyjazd w sumie urodził się ot tak. Mieliśmy w sobotę jechać podobną trasą, ale że noce aktualnie mamy mega ciepłe, to dlaczego by nie poczynić tripu właśnie po zachodzie słońca.
Start z Parku Chorzowskiego, na Rogoźnik z mega szybkim nawodnieniem za sprawą komarów. Nigdy tak szybko nie wypiłem piwka smakowego :P Dalej przez różne i różniste wioski, czasami łąki i pola dotarliśmy do Siewierza.
Szybkie zakupy w biedrze, bo przecież ma być ognisko ... Objazd Siewierza za środkiem na komary i dalej w trasę. Tym samym dojechaliśmy do Dąbrowy Górniczej i znajdującej się tutaj Pogorii IV. Po drodze nie było opcji, aby się gdzieś na dłużej zatrzymać, z uwagi na plagę komarów. Minuty się nie dało wystać w spokoju.
Z ogniska zostały plany, a my znaleźliśmy urokliwe miejsce na grilla przywiezionego z Siewierza :D
Potem już tylko Będzin, Sosnowiec, kawałek Katowic gdzie się żegnamy i prawie prosto do Chorzowa.
Dzięki Łukasz i Marcin.
Kategoria Miasto, Mieszane
DPD + Cho + Kato
d a n e w y j a z d u
26.89 km
3.00 km teren
01:22 h
Pr.śr.:19.68 km/h
Pr.max:39.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:187 m
Kalorie: kcal
Rower:Who knows
Do pracy bez śladu, bo nigdy nie chce mi się na 5 minut włączać Orux Maps.
Natomiast już po, przez Chorzów do WPKiW, następnie do Katowic na spotkanie z Marcinem, aby obgadać szczegóły naszego pomysłu ;) Ale aby to zrobić, udajemy się na Rybaczówkę ; idealnie w połowie drogi powrotnej dla każdego. Plan ustalony, nawodnienie wykonane, można wracać przez Kochłowice.
No i co raz lepiej mi się pomyka po leśnych ścieżkach, których tak się obawiałem :)
Kategoria Miasto, Mieszane
After work
d a n e w y j a z d u
28.00 km
1.00 km teren
01:23 h
Pr.śr.:20.24 km/h
Pr.max:36.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:189 m
Kalorie: kcal
Rower:Who knows
Dzisiaj już coś więcej można napisać ; na powitanie to dzięki Błażej, za odzyskanie konta. Format poszedł, hasło zapomniane, mail także ... Blase pomógł :)
Po pracy hop w upale na Rybaczówkę, dalej Panewniki, Kokociniec, Ligota, Piotrowice do Marcina. Chwila na pogaduchy i zjazd do bazy. W miarę szybkie rozmontowanie Who Knows i gdzieś 1kg lżejszy będzie ;)
Kategoria Miasto, Mieszane