Będę Twoim przewodnikiem :D
d a n e w y j a z d u
128.70 km
0.00 km teren
05:48 h
Pr.śr.:22.19 km/h
Pr.max:46.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:684 m
Kalorie: kcal
Rower:Who knows
Czwartek, 20 czerwca 2019 | dodano: 22.06.2019
A gdzie pojedziemy ? Wszędzie :)
Plany na ten wyjazd były w sumie różne, można by napisać, że rysowały się z biegiem czasu i mijających kilometrów. Start dość szybki, jak i pierwsza modyfikacja planów, gdyż prognozy nie wróżyły niczego dobrego dla nas. Tym samym jedziemy do Tychów i tam się pomyśli ... Tychy jakieś za krótkie się okazały na myślenie i kolejną modyfikację trzeba było zrobić w Bieruniu, w którym znaleźliśmy się nawet nie wiem kiedy.
Tutaj po spojrzeniu ma mapę i przybiciu przysłowiowej piątki pada pomysł na Oświęcim, bo blisko, bo tak i w ogóle. No i się zaczęło :D
Nawet tabliczki z kierunkowskazem na Oświęcim z trasy nie kojarzę, za to dość sprawnie znaleźliśmy się w Pszczynie :P Ponoć Marcin coś tam próbował gonić, aby plan wyklarować, ale się nie dało.
Jak w sumie do Pszczyny dojechaliśmy to nie mam pojęcia, bo 1/2 trasy widziałem pierwszy raz na oczy, ale asfalt godny mojej opony :)
Na miejscu uzupełnienie kalorii, zapasów na dalszą drogę i siup na tamę w Goczałkowicach, gdzie wita nas zamknięta bramka. Ale, ale ... Nie po to tu tyle jechałem, aby nie wejść, ja nie wejdę ?
Wjechaliśmy sobie na ławeczkę, woda ładnie pluskała do czasu, gdy nocny patrol, w osobie miłej Pani poinformował nas, że nie możemy tu przebywać. Tym samym po chwili rozmowy nas już nie było.
Drogę powrotną musiałem także ulepszyć, gdyż Marcin chciał wracać, jak zawsze. Ja nie do końca i przez kolejne wsie i wioski, dojechaliśmy już w bardziej znane nam rejony. Oczywiście z małym ale, bo wymyśliłem że aby ominąć podjazdy, pojedziemy na Rybnik i tu już przecież rzut beretem na Chudów ... No spoko, ale zamiast kawałka podjazdu, dołożylibyśmy spokojnie z 50km :D Tak, stanowczo mogę prowadzić wszelakie wypady w nieznane.
Końcówka to już spokojne pomykanie, po "swoim" na zasłużony, leśny chill.
Katowicki rower miejski. Warty dosłownie 4gr, które leżały na bagażniku.
I jego stan techniczny ...
Rynek w Pszczynie.
I niespodzianka for mła, praktycznie pod domem :/
Podziękował.
Plany na ten wyjazd były w sumie różne, można by napisać, że rysowały się z biegiem czasu i mijających kilometrów. Start dość szybki, jak i pierwsza modyfikacja planów, gdyż prognozy nie wróżyły niczego dobrego dla nas. Tym samym jedziemy do Tychów i tam się pomyśli ... Tychy jakieś za krótkie się okazały na myślenie i kolejną modyfikację trzeba było zrobić w Bieruniu, w którym znaleźliśmy się nawet nie wiem kiedy.
Tutaj po spojrzeniu ma mapę i przybiciu przysłowiowej piątki pada pomysł na Oświęcim, bo blisko, bo tak i w ogóle. No i się zaczęło :D
Nawet tabliczki z kierunkowskazem na Oświęcim z trasy nie kojarzę, za to dość sprawnie znaleźliśmy się w Pszczynie :P Ponoć Marcin coś tam próbował gonić, aby plan wyklarować, ale się nie dało.
Jak w sumie do Pszczyny dojechaliśmy to nie mam pojęcia, bo 1/2 trasy widziałem pierwszy raz na oczy, ale asfalt godny mojej opony :)
Na miejscu uzupełnienie kalorii, zapasów na dalszą drogę i siup na tamę w Goczałkowicach, gdzie wita nas zamknięta bramka. Ale, ale ... Nie po to tu tyle jechałem, aby nie wejść, ja nie wejdę ?
Wjechaliśmy sobie na ławeczkę, woda ładnie pluskała do czasu, gdy nocny patrol, w osobie miłej Pani poinformował nas, że nie możemy tu przebywać. Tym samym po chwili rozmowy nas już nie było.
Drogę powrotną musiałem także ulepszyć, gdyż Marcin chciał wracać, jak zawsze. Ja nie do końca i przez kolejne wsie i wioski, dojechaliśmy już w bardziej znane nam rejony. Oczywiście z małym ale, bo wymyśliłem że aby ominąć podjazdy, pojedziemy na Rybnik i tu już przecież rzut beretem na Chudów ... No spoko, ale zamiast kawałka podjazdu, dołożylibyśmy spokojnie z 50km :D Tak, stanowczo mogę prowadzić wszelakie wypady w nieznane.
Końcówka to już spokojne pomykanie, po "swoim" na zasłużony, leśny chill.
Katowicki rower miejski. Warty dosłownie 4gr, które leżały na bagażniku.
I jego stan techniczny ...
Rynek w Pszczynie.
I niespodzianka for mła, praktycznie pod domem :/
Podziękował.
Kategoria Miasto
komentarze
Trollking | 22:31 sobota, 13 lipca 2019 | linkuj
No tak, ale im więcej wykonanych rocznie kilometrów, tym bardziej to się docenia :)
Trollking | 21:10 wtorek, 2 lipca 2019 | linkuj
Warto zainwestować w antyprzebiciówki - kosztują sporo więcej, ale jak przeliczy się to na ilość wymienionych dętek, okazuje się, iż to niemal darmo :)
Trollking | 20:33 sobota, 22 czerwca 2019 | linkuj
Czasem najlepszym planem jest brak planu. Człowiek nie martwi się gdzie meta, tylko konstruuje ją na bieżąco.
Czy pinezka przełożyła się na jakieś konsekwencje?
Rower miejski. Temat rzeka. A bardziej temat ściek :)
Graty za stówę+! :)
Czy pinezka przełożyła się na jakieś konsekwencje?
Rower miejski. Temat rzeka. A bardziej temat ściek :)
Graty za stówę+! :)
Lapec | 09:16 sobota, 22 czerwca 2019 | linkuj
Te asfalty i jazdę praktycznie środkiem praktycznie pustej ulicy będę najlepiej wspominał :) A, i te samochody za Suszcem kaj przecież nie ma opcji żeby coś jechało :D
Rybnik bardzo chętnie ... ale nie tej nocy :D
Komentuj
Rybnik bardzo chętnie ... ale nie tej nocy :D