247 - Finał
d a n e w y j a z d u
16.80 km
4.00 km teren
00:51 h
Pr.śr.:19.76 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Merida Matts Race Pro
Finał, koniec ... Można powoli zaczynać od początku. Rok rowerowy 2013, pożegnałem wyjazdem do pracy, standardową trasą + mala modyfikacja, ponieważ dwa razy zajrzałem do lasu, przy oś. Witosa. O ile rano delikatny przymrozek nie przeszkadzał w jeździe, o tyle padająca mżawka w czasie powrotu, skutecznie ostudziła chęci do jazdy. Tak więc ostatnie 16.8 km w tym roku pod szyldem dpd.
W ubiegłym roku podsumowania nie było, teraz sobie na nie pozwolę, bo jednak rok był trochę inny, niż poprzedni.
Rok był raczej inny, niż poprzedni. Nasza ekipa się rozdzieliła, bo od samego początku były osoby słabsze i mocniejsze, co czasami prowadziło do nieporozumień. Zdarzały się wspólne piknikowe wyjazdy, ale pewnie każdemu na dobre wyszedł podział, co nie zmienia faktu, że rowerzystów z części piknikowej cenię, lubię i pewnie jeszcze nie jeden kilometr razem przejedziemy.
W części bardziej zakręconej naszej ekipy, pojawiło się sporo nowych, pozytywnych osób. Z nimi przejechałem, a czasami przeszedłem sporo kilometrów. Zaliczyliśmy wspólnie kilka udanych wypadów w góry, w tym na długo pamiętny dla mnie wyjazd, w celu zdobycia Pilska, oraz świetną trasę Ustroń-Wisła.
Pilsko było także swoistym pożegnaniem roweru Scott Apache '98, z którego pozostała tylko rama ;) Dowiózł mnie wszędzie, bez najmniejszych problemów. Żal było się rozstawać, ale tak wyszło. Wyjazd w celu zdobycia Czantorii i Stożka, odbył się już na Merida Magnesium Elite.
Później właściwie kręciło się to tu, to tam. A wcześniej i w między czasie spróbowałem swoich sił w wyścigach XC. Nie jest to moja bajka, ale doświadczenie zdobyte i do tematu zapewne powrócę.
No i w końcu zabrałem się sam za swój rower ; od podstaw. Jak wspomniałem wyżej Scott, został zastąpiony przez Magnesium Elite, który nie wiele pojeździł. Powód ? Tu i tam coś nie pasowało i pojawił się rower na ramie Merida Matts Race Pro. Drugi, samodzielnie złożony rower i to mnie cieszy, że rozwinąłem się w tym kierunku.
Coś jeszcze, hmm ... Pewnie chciałbym przejechać więcej km, ale pogoda w początkowej fazie roku, skutecznie mi to utrudniała, później praca, życie rodzinne także trochę się zmieniło. Nie mniej zadowolony jestem i oby było tylko lepiej.
Dla Was czytelnicy, spełnienia marzeń ( nie tylko tych rowerowych ), dużo zdrowia i setek przejechanych kilometrów bez awarii.
Pozdrawiam.
Kategoria Connex 9sG, Miasto, Mieszane
komentarze
dzięki za cenne afterki i do kolejnego :)
..... a po górach się chodzi a nie jeździ :P