Dziczyzna na drodze
d a n e w y j a z d u
59.30 km
10.00 km teren
02:58 h
Pr.śr.:19.99 km/h
Pr.max:39.00 km/h
Temperatura:6.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Apache '98
Wieczornie ot tak sobie trasa :
Katowice Dabrowka Mala - Centrum - Chorzow WPKiW - Katowice Centrum - Dolina 3 Stawow - Brynow - Gornoslaskie Centrum Medyczne @ Ochojec i tu odbijam w las, gdzie po chwili w glowie juz siedza mi same dziki, a to przez to, ze na samym poczatku uslyszalem mocno lamiace sie galezie obok sciezki.
Depnalem mocniej na pedaly i lamanie galezi pozostalo daleko w tyle, ale dziki dalej w glowie. Im blizej bylem stawu Janina, tym gorsza widocznosc byla na sciezke, lekka mgielka i nie za mocne baterie w lampce. Widzialem przed soba wlasciwie szarosc, wszystko bylo takie same, az do momentu gdy zobaczylem czarne dosc duze punkty dosc blisko mnie. W glowie od razu jedna mysl - dziki. I nie pomylilem sie, stadko sobie przechodzilo przez sciezke i naprawde nie wiele brakowalo, a bylby dzwon z jednym uczestnikiem tej wycieczki ( kompletna wymiana hamulcow uratowala sytuacje ).
Do Rybaczowki dojechalem w tempie wysokim, z pulsem jeszcze wyzszym. Tam chwila dla rozluznienia i w strone osiedla Giszowiec, mijac grupke ludzi przy parkingu, kolo stawu, znowu zobaczylem cos ciemnego w krzakach, ale bylo to male i pomyslalem, ze to piesek od Panstwa z parkingu. Jakze sie mylilem, jadac dalej ; kolejne stadko sobie wedrowalo po sciezkach.
Dalej juz bez przygod przez Giszowiec, Nikiszowiec, Szopienice, Burowiec do domu.
Kategoria Mieszane
komentarze
Jak oglądam Animal Planet i widzę jakie zwierzaki biegają po Australii czy Afryce, to wypady rowerowe bym uskuteczniał tam chyba ze sztucerem i zestawem antidotum na każdy możliwy jad.