Siedemdziesiątjeden i ...
d a n e w y j a z d u
71.10 km
0.00 km teren
02:47 h
Pr.śr.:25.54 km/h
Pr.max:42.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1669 kcal
Rower:Scott Apache '98
Rano w całkiem dobrym nastroju, który zniknął tylko, gdy opuściłem łóżko. Nie rozpiszę się na ten temat, bo nie tyczy się to kręcenia.
Później motanie się, co z sobą zrobić. Wczoraj postanowiłem sobie, że wyczyszczę rower i gdzieś pojadę. Poranne wiadomości odebrały mi ochotę na wszystko, ale zebrałem się w sobie, aby nie myśleć o tej sprawie.
Z 3 godziny mi zeszło na czyszczenie szkota, nawet ramę wodą potraktowałem, potem smarowanie i można było jechać. Tylko gdzie ? Z pewnych powodów wybór padł na Dąbrowę Górniczą i oczywiście Pogoria.
Do Dąbrowy jechałem od strony Sosnowca, ponieważ szybciej i łatwiej można dojechać, a powrót przez Będzin, jest znacznie łatwiejszy, niż wdrapywanie się do Sosnowca. Nad zalew docieram w tempie dla mnie błyskawicznym ; 36 minut dokładnie. Szybkie spojrzenie na molo i pojechałem na 4kę, gdzie było znacznie mniej ludzi i można było swobodnie kręcić. Tam na jednym z mostków chwila przerwy, fotki i w drogę powrotną.
Powrót, jak pisałem zaplanowany był przez Będzin i znowu Sosnowiec. Jeszcze przed wyjazdem z Dąbrowy siły momentalnie odchodzą i udaje się na batonika + soczek na parkingu stacji Orlen.
Dalej jakoś to już idzie, przez Będzin dużo się nie nakręciłem, natomiast przelot po Sosnowcu trochę mi zajął, bo 4 litery zaczęły strajkować. W Sosnowcu odbijam na Borki i po chwili jestem w domu.
Nie spodziewałem się nawet, że wyjdzie mi tyle km, liczyłem na max 50.
Kategoria Miasto