devilek prowadzi tutaj blog rowerowy

Opowieści, dziwnej treści.

No i zmokłem

  d a n e    w y j a z d u 24.50 km 0.00 km teren 01:04 h Pr.śr.:22.97 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: 569 kcal Rower:Scott Apache '98
Wtorek, 25 października 2011 | dodano: 25.10.2011

Do pracy było całkiem fajnie, w miarę bez wiatru, szybko nawet i bez przeszkód. Wychodzę z firmy o godzinie 20 i widzę ładnie spadające krople + dość silny wiatr, co nie zapowiadało najlepszego powrotu. I tak też właśnie było ; cała droga pod wiatr, krople spadały ( na szczęście z małą intensywnością ) i tak się turlałem.

W dzielnicy Załęże oprócz wyżej wspomnianego wiatru, wyłapałem jeszcze liścia, ot takiego prosto z drzewa, odbił się od twarzy i poleciał dalej. Oby tylko jutro nie padało.


Kategoria Miasto


komentarze
amiga
| 13:26 czwartek, 27 października 2011 | linkuj ;) Nie wiem czemu ale robię podobnie. Kilka razy wracałem w zajebiście wielkiej ulewie ;)
devilek
| 20:00 wtorek, 25 października 2011 | linkuj A daj Pan spokój, jechałem, bo musiałem. Jakoś nie widziałem opcji zostawienia roweru w pracy i w ciuchach rowerowych wracać busem. Wolę już być mokry, uwalony błotem, niż wskoczyć do busa i jechać godzinę do domu.
amiga
| 19:42 wtorek, 25 października 2011 | linkuj Paskudna pogoda. Deszcz może nie jakiś wielki ale nieprzyjemny, w komplecie z wiatrem to była masakra
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa scsie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]