Wspólnie z ...
d a n e w y j a z d u
62.60 km
25.00 km teren
03:07 h
Pr.śr.:20.09 km/h
Pr.max:44.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1352 kcal
Rower:Scott Apache '98
Wycieczka zaplanowana ot tak, razem z znajomymi z :
Początkowy skład to Gosia, Patrycja, Marcin, z samego rana dowiaduję się, że dołączy do nas także Wojtek.
Umówieni jesteśmy na godzinę 16 koło lidla na osiedlu Paderewskiego. Wcześniej jadę po Patrycję do Chorzowa Starego, która to dzisiaj debiutuje z nami. Zabieram Pati i kierujemy się w stare miejsce zbiórki, czyli pod Żyrafę, gdzie po chwili dojeżdża do nas Wojtek. Czekamy chwilę, ale nikt więcej się nie zjawia. Tym samym przez centrum docieramy szybkim tempem na umówione miejsce, gdzie nikogo nie ma :P Jak się okazuje Marcin i Gosia, zasiedli sobie w knajpce na cole. Podjeżdżamy do nich, powitania, chwila rozmowy i decydujemy wspólnie, że kierujemy się na Rybaczówkę, gdzie zrobiliśmy "mały" postój na złoty napój bogów ... no rowerzystów.
Śmiech, rozmowy, czas miło upływa. Marcin proponuje, abyśmy podjechali leśnymi ścieżkami do "pobliskiej" stadniny ;) Jedziemy, jedziemy, a stadniny nie widać, za to leśne ścieżki pokonywało się w bardzo sprawnym tempie. Jak się okazało jednak, ta stadnina naprawdę istnieje :P Bo w końcu do niej dojechaliśmy, znajduje się ona na pograniczu Katowice-Mysłowice. Tam robimy sobie chwilę odpoczynku i pada hasło atakujemy pobliski podjazd ;) Nie każdy ucieszył się na tą wiadomość, ale zostało to przegłosowane, więc kręcimy w stronę podjazdu, po chwili jedni kręcą szybciej, jedni wolniej, natomiast para uczestniczek wycieczki wybrała formę pieszą ;) ( Marcin co dwa dni jedziemy tam i katujesz podjazd raz, za razem :P )
Górka zdobyta, jedziemy dalej w kierunku dzielnicy Murcki. Znowu ładnie wyścielone leśne ścieżki, lekkie zjazdy i podjazdy, rozmowy, żarty po drodze. Wyjeżdżamy w końcu z lasu, dziewczyny informujemy, że jeszcze tylko trochę pod górkę :P i już będzie prawie płasko.
Asfaltową boczną drogą docieramy na Murcki, skąd kierujemy się ścieżką rowerową znowu do lasu i szybkim zjazdem docieramy pod Rybaczówkę. Tam robimy dłuższy odpoczynek, po czym zmierzamy w kierunku dzielnicy Ochojec. Na rozjeździe trzeba się pożegnać z Gosią i Marcinem, którzy udają się w swoim kierunku, a Pati, Wojtek i ja, lecimy przez Dolinę 3 Stawów, do centrum. Na rondzie rozstajemy się i jadę w swoją stronę, natomiast Wojtek eskortuje Pati do Chorzowa.
Wyjazd bardzo udany, w świetnym towarzystwie. Bardzo Wam dziękuje.
Bohaterką wczorajszego wypadu ogłoszona została Pati, która jeździ średnio po 6km na dzień, a dała bez problemów radę ;) Jak to mówi Marcin : "Tobie dystans liczy się x 2"
A wieczorem na Juwenalia i koncert zespołu Coma :D
Kategoria W towarzystwie