devilek prowadzi tutaj blog rowerowy

Opowieści, dziwnej treści.

Rybaczówka i odwiedziny u Karpika

  d a n e    w y j a z d u 35.17 km 0.00 km teren 01:45 h Pr.śr.:20.10 km/h Pr.max:43.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Niedziela, 17 czerwca 2012 | dodano: 17.06.2012

Na godziny popołudniowe, umówiony byłem z Gosią i prawie z Grzegorzem, który odsypiał nocną zmianę i nie dotarł do nas, więc ruszamy parą w kierunku stawu Janina. Na miejscu jak zwykle w weekend dość sporo spacerowiczów, rowerzystów. Jednakże bez problemu znajdujemy dla siebie miejsce i tak mija nam jakaś godzina.

W między czasie znak życia daje Grzegorz i tym samym umawiamy się z nim, już bezpośrednio u Marcina, którego jedziemy odwiedzić po tym, co spotkało go wczoraj ( opis post niżej ).

Kilka fotek i zbieramy się w drogę powrotną.







I jedno małe, oczywiście na pół :D



Po degustacji i chwili rozmowy z znajomymi Gosi, udajemy się w drogę powrotną do Piotrowic. Docieramy do Marcina, gdzie zameldował się już Grzegorz. Rozmowy, debaty, spekulacje, co by było gdyby ... Ano nie wiadomo. Marcin jak zwykle w dobrym nastroju, pomimo, że nie wygląda za dobrze.



(fotka zapożyczona od Filipa, który wcześniej z Krzysiem, także odwiedzili Marcina)

Czas mija, a Grzegorz musi dotrzeć jeszcze do pracy, więc żegnamy się, natomiast pojawia się Ania, która wczoraj służyła za środek transportu kubusia i Marcina z szpitala ;) Posiedzieliśmy, pośmialiśmy się z różnych powodów i na koniec pojawił się temat kasków rowerowych i ich przydatności.

Jak się okazało chwilę później, przydają się i to bardzo, ponieważ całkiem możliwe, że gdyby nie kask, nie widzielibyśmy się dzisiaj z Marcinem. Dokładne oględziny wykazały pęknięcie w części, gdzie chroniona jest potylica ... Kask do kosza.

Cóż, pożegnaliśmy się z Anią i Marcinem, z Gosią rozstaję się przy ścieżce rowerowej i wracam do domu.

Trzymaj się Karpik, będzie dobrze i czekamy na Ciebie !


Kategoria Miasto, W towarzystwie


komentarze
gizmo201
| 09:54 wtorek, 19 czerwca 2012 | linkuj Nie, nie boli, tylko się cieszę, że ktoś w ogl czyta bloga
devilek
| 15:49 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj Kask to podstawa, nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda.


Filip ; aż tak Cię to boli, że Twoją fotkę wykorzystałem ... Wyraźnie podałem, od kogo fotka pochodzi.
karpik75
| 15:00 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj Dzięki za odwiedziny. Co do kasku, to mogę służyć jako żywa reklama, iż działa. Jak tylko wrócę na rower to jadę do Ski Team, aby serwisanci ponastawiali to co się ewentualni rozregulowało i po nowy kask.
amiga
| 07:31 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj Kiedyś też zastanawiałem się po co kask. Załozyłem go po tym jak na liczniku zobaczyłem 68km/h i od tego czasu od prawie 2 lat się z nim nie rozstaję, licze na to, że nigdy nie będzie mi potrzebny. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i niedługo Marcin wróci na rower
gizmo201
| 05:38 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj A pytałeś się czy możesz pożyczyć (ukraść) fotkę?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa tynie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]