Miały być ..., a była Trzebinia
d a n e w y j a z d u
83.40 km
0.00 km teren
03:30 h
Pr.śr.:23.83 km/h
Pr.max:52.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Apache '98
Filip zaproponował na forum, abyśmy pojechali pod zamek w Babicach, na co przystałem, jak i Grzegorz, oraz Tomek. Prawie punktualnie melduję się na miejscu zbiórki i ruszamy. Tempo dość sprawne, szybko lecą nam wspomniane przez Filipa 48km do zamku ;) Faktycznie 48, to było, ale kawałek za Libiążem :P I tu zaczyna się prawdziwa część wyjazdu.
Zatrzymujemy się z Grzegorzem, w celu weryfikacji trasy, którą oczywiście zmieniliśmy ot tak nagle.
Chwilę później dojeżdżają Tomek i Filip
Postanawiamy zrobić chwilę przerwy, po czym niebo nad nami zmienia swój kolor, zaczyna kropić, a po minucie mamy nad sobą oberwanie chmury. Szybka zmiana ubrań, ukrywamy się pod drzewami, ale nie wiele nam to daje. Po około 20 minutach deszcz zelżał na tyle, że mogliśmy pojechać dalej, ale nikomu już w głowie zamek nie siedział. Tym samym zapada decyzja, że jedziemy do Chrzanowa na dworzec pkp i pociągiem wracamy do Katowic.
Po drodze okazuje się, że będzie nas czekać przesiadka w Trzebini, więc kierujemy się od razu na dworzec w tym mieście. Trasa już tak miło nie mijała, każdy z nas jechał przemoczony, w większym, lub mniejszym stopniu, dodatkowo pojawiło się kilka podjazdów i aż jeden zjazd ...
Jednak się udało i naszym oczom ukazuje się ryneczek w Trzebini :
Wspólna fotka i udajemy się na dworzec, gdzie za chwilę mamy transport do Katowic.
W sumie to wyjazd bardzo udany, z przygodami i prawie zdobytym zamkiem ;)
Kategoria Lasy, Miasto, W towarzystwie
komentarze
Przetestowaliśmy trasę to teraz jak bd śmigać to szybko nam to pójdzie
Tak mało zostało, ale za to Trzebinie zwiedziliśmy :P