Miasto
Dystans całkowity: | 22201.29 km (w terenie 3094.50 km; 13.94%) |
Czas w ruchu: | 1052:55 |
Średnia prędkość: | 20.35 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.40 km/h |
Suma podjazdów: | 10930 m |
Suma kalorii: | 72971 kcal |
Liczba aktywności: | 702 |
Średnio na aktywność: | 31.63 km i 1h 33m |
Więcej statystyk |
81 - DPD
d a n e w y j a z d u
18.50 km
4.00 km teren
00:54 h
Pr.śr.:20.56 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Apache '98
Standardowa trasa do i z pracy. Pogoda średnia, szczególnie w drodze do pracy ; wiatr, mżawka ...
Kategoria Miasto, Mieszane
80 - DPD
d a n e w y j a z d u
24.50 km
4.00 km teren
01:10 h
Pr.śr.:21.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Apache '98
Pojechał i wrócił ; po płaskim. Stery nie zrobione, brakło czasu. Na szkocie, jeszcze moim ...
Kategoria Miasto, Mieszane
79 - Test
d a n e w y j a z d u
2.40 km
0.00 km teren
00:08 h
Pr.śr.:18.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Apache '98
Wczoraj, gdy zaległem o 19:30, tak dzisiaj wstałem o 9:30 ... Zgon totalny po 50 km z małą nadwyżką.
Obiadek i zbieram się za doprowadzenie roweru, do stanu używalności. W między czasie pojawia się Sabina, która dzielnie towarzyszy, czasami "pomagając" :*
Poczyściłem, posmarowałem, po swojemu wyregulowałem przednią zmieniarkę, bo znowu łańcuch obcierał o prowadnicę.
Wieczorny test, na około Spodka, wykazał, że jest ok. Stery nie zmienione, jutro zajmą się tym chłopaki z Meridy, domowymi sposobami odpuściłem sprawę.
Kategoria Miasto, W towarzystwie
78 - Mikołowski fail
d a n e w y j a z d u
58.10 km
3.50 km teren
02:37 h
Pr.śr.:22.20 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Apache '98
Wstałem, spakowałem się i pojechałem do Mikołowa na Otwarte Mistrzostwa Mikołowa w XC. Początkowo ciężko, tak do połowy drogi. Temperatura daje znać o sobie, nogi średnio się kręcą, co zmienia się gdzieś na wysokości Kamionki. Zaczyna mi się jechać dobrze i całkiem sprawnie dojeżdżam na mikołowskie Planty. Chwila na rozeznanie, co gdzie jest, formalności i jadę na objazd. Pierwszy zjazd, zaraz za linią startu i coś nie tak ; hamując przodem, dzwoni mi rura sterowa. Chwila zawahania i jadę dalej, ale jest tylko gorzej. Całym kokpitem telepie, koło zamiast hamować delikatnie podskakuje na podłożu.
Decyzja prosta ; dzisiaj nic z tego nie będzie. Informuję organizatorów, o swojej rezygnacji i wyjeżdżam z miasteczka zawodów. Wkurwiony na siebie, bo już jakiś czas temu serwisant mówił mi o luzie na sterach, ale odłożyłem to na zaś, później o tym zapomniałem, chociaż ostatnio miały być wymienione ...
Pokręciłem się chwilę po Mikołowie, po czym gdy w sumie blisko byłem Borowej Wsi, to pojechałem odwiedzić rodzinkę. Na rozmowach o byle czym, przy złotym trunku zleciało nam trochę, a mi przeszło zdenerwowanie. Zbliża się godzina 17 i pora się zbierać, dodatkowo na niebie same ciemne chmury.
Droga powrotna, prowadzi przez Paniówki, gdzie skręcam na Zabrze, dalej moja "ulubiona" Ruda Śląska. Zburzyłbym to, wyrównał i zbudował na nowo ... Urwa cały czas pod górkę, a średnio chciało mi się już kręcić. Dojeżdżam w końcu do Świętochłowic i łapie mnie deszcz, w którym jadę aż do Batorego. Dalej mokrymi szosami do bazy. Po powrocie jestem padnięty, jakbym przejechał z dwa, albo trzy razy tyle ; zasypiam o godzinie 19:30.
Kategoria Miasto, Mieszane, W towarzystwie
77 - Miał być rozjazd, wyszedł trening
d a n e w y j a z d u
35.80 km
0.00 km teren
01:28 h
Pr.śr.:24.41 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Apache '98
Wieczorkiem, gdy już lampa zaczęła przygasać wybrałem się do WPKiW, na parę rundek, dla rozkręcenia nóg, przed jutrzejszym ściganiem, które w zasadzie ciemno widzę, jeśli będzie taka temperatura jak dzisiaj ( 35C w cieniu ).
Spokojny wjazd na pierwszą rundę, pierwszy podjazd, prosta, drugi podjazd i spotykam towarzysza w ciuszkach Meridy i rowerze tej samej marki. Zaczynamy jechać razem, żaden nie odpuszcza ; zjazd, zawijasy i do głównej alejki. Tam rusza wieczorny rajd rowerowy, w którym udział bierze Rysiek. Szybko ich mijamy i dalej z blatu. Na początku podjazdu redukcja, ale pomimo to nadal wszystkich wyprzedzamy. Na zjeździe kończącym drugie okrążenie pytam, czy jeszcze jedno ; odpowiedź twierdząca ;] 37 km/h i lecimy dalej, po chwili dołącza kolejny kolarz i tak w trójkę ciągniemy przez całą długością parku. Podjazd, prosta, zjazd ... Wiedziałem, że kolega z Meridy robi ostatnie okrążenie, bo musi uciekać i nagle z ogona wystrzelił na przód, podziękowaliśmy sobie i ...
Spotkałem dawno nie widzianego Irka. Zwalniam, chwila na przywitanie i walkę z komarami. Ruszamy już teraz razem, odpuszczam dalsze wyścigowe zapędy i normalnym tempem robimy dwa okrążenia, po czym zaglądamy do rowerowego miasteczka.
Następnie wzdłuż ul. Chorzowskiej, do Ronda, gdzie każdy jedzie w swoją stronę.
Dzięki za towarzystwo.
Kategoria Miasto, W towarzystwie
76 - DPD, sprawy na mieście
d a n e w y j a z d u
28.50 km
4.00 km teren
01:23 h
Pr.śr.:20.60 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Apache '98
Do pracy na godzinę 6, kręcę ile sił w nogach i tym samym jestem 15 minut przed czasem, a nie jak zawsze na styk i po drodze doganiam kolegę, który także na rowerze dojeżdża. Stajemy razem pod szlabanem, proponuję sprint do pracy, ale brak chęci z drugiej strony.
Tym samym wysoka kadencja i mam jeszcze chwilę dla siebie, przed obowiązkami codziennymi. Nawet jakoś zleciało to 8h i zbieram się do domu. Chwila rozmowy na dworze i pojawia się samochód PP, z przednim kołem. Stare idzie na śmieci, albo oddam potrzebującemu ; w miarę proste, ale ma luz na osi i ścianki zbytnio, jak dla mnie wytarte.
Montuję paczkę do plecaka i w drogę, wzbudzając tym samym dość spore zainteresowanie, już na terenie parku logistycznego ;) Jakoś udało się dojechać, chwila dla siebie i znowu na rower, aby zawieźć swoje stare, tylne koło dla potrzebującego. Proponuje mi na za nie 10 zł ... Obręcz przetarta w dwóch miejscach, nie serwisowane cały sezon. 10 mówię, bez przesady ;) Biorę na piwko i mykam do domu. Paczki gotowe do wysłania, ale tym razem z buta ; mam blisko, mogę podejść.
Powrót z poczty, zmiana ubrania na lycra mode-on i do dyskontu Koodza, po zestaw łatek z łyżkami. Jak to zwykle bywa, nie wyszedłem tylko z tym ...
Pomijając co tam kupiłem, to jeśli ktoś szuka oświetlenia pozycyjnego, to mają fajny zestaw, za całe 2.99 zł. Przednia i tylna lampka. Przód szału na mnie nie zrobił, ale cena owszem ;) Natomiast tył został zamocowany i niech sobie będzie. Przedniej używać nie mam zamiaru, powędruje do roweru kolegi, aby miał chociaż coś takiego.
Kategoria Mieszane, Miasto
75 - DPD, szybki test XCR'a
d a n e w y j a z d u
24.50 km
9.00 km teren
01:19 h
Pr.śr.:18.61 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Apache '98
Do pracy klasycznie, bez szukania alternatywnych ścieżek ; ul. Gliwicka i skrótem terenowym.
Rano umawiam się z Filipem na IC, jednak w ciągu dnia plany się zmieniają i IC staje pod znakiem zapytania. Ostatecznie docieram do domu o 18, czyli w chwili startu ...
W drodze powrotnej, krótkie przecioranie XCR'a po kocich łbach. Hmm działa chyba nawet lepiej, niż jak był nowy. Olej nie cieknie ani przez uszczelki, ani przez śrubę w lewej ladze. Wieczorem doleję jeszcze z 15 - 25 ml ; niech ma, zasłużył na to.
Kategoria Miasto, Mieszane
74 - DPD - XCR woła o pomoc :)
d a n e w y j a z d u
25.60 km
4.00 km teren
01:15 h
Pr.śr.:20.48 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Apache '98
Do pracy i z pracy, czyli jak prawie zawsze. Później chwila studiowania www, co i jak z XCR.
Dlaczego, po co itp. A dlatego, że po sobotnim ścigu wracałem na sztywnym amorku, zbierał się tylko, gdy było coś większego, niż 30 cm. No cóż, Dwa bite sezony, w każdych warunkach, zrobiły swoje.
Nie mam aktualnie zasobów pieniężnych, na nowy amor, dodatkowo nie ma nic ciekawego na alledrogo, a Tomek nie pozbywa się foxa i kółko się zamyka.
Skoro nie ma nic, co by mnie interesowało, to się lubi, co się ma ;)
Idąc dalej, czyli tłumik ... Masakra :/
I sprężyna, z której wyjąłem elastometr. Nie ważę na tyle, aby tam musiał być.
O dziwo ostatnia część wyglądała najlepiej. Trochę smaru jeszcze zostało nawet.
Tłumik działa, blokada także, skąd taki syf tam, nie mam pojęcia. W lewej ladze, było zupełnie inaczej.
Wyczyściłem, posmarowałem, poskładałem ... Obie śruby w lagach dostały owijki z taśmy teflonowej, wywaliłem elastometr, do lewej lagi poszło 25ml oleju. Krótki test i znowu działa ;) Jutro go dobrze dotrę na trasie Hołda Race i pewnie doleję oleju. Gdyby to cudo miało regulację tłumienia powrotu ; marzenia ;)
Pozdrawiam.
Kategoria Inne, Miasto, Mieszane
73 - Początek - DPD
d a n e w y j a z d u
21.80 km
4.00 km teren
01:06 h
Pr.śr.:19.82 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Apache '98
I mamy kolejny tydzień, początek dojazdów do pracy i powrotów smętną trasą. Rano bez kombinacji, na szybko, aby dojechać. Końcówka niedzieli się przeciągnęła razem z Sabiną do hmm 1:30 w nocy, a o 6 trzeba było wstawać. Dniówka ciężka, oczy się same zamykały.
Odrobiłem swoje, zarobiłem na kolejną oponę i mogę wracać. Samopoczucie już znacznie lepsze, tym samym przez Klimzowiec, dojeżdżam do WPKiW. Przelot główną alejką, wraz z szosowcem i wzdłuż ul. Chorzowskiej do bazy.
Po koniec dziwny ból prawej nogi :/ Zatrzymuję się, spoglądam i w jednym miejscu znacznie zaczerwieniona i opuchnięta. Nie mam pojęcia dlaczego, ale komfortowo nie da się jechać. Od skrzyżowania Korfantego z Katowicką, jadę już tylko wpięty lewą nogą.
Sosnowiec XC 2013 :
Kategoria Miasto, Mieszane
72 - Piknik w Rogoźniku
d a n e w y j a z d u
56.10 km
1.00 km teren
02:54 h
Pr.śr.:19.34 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Scott Apache '98
Po wczorajszym ściganiu miało być kolejne, ale plany poprzestawiał nocny koncert My Riot. Jednak nie żałuję, bo zobaczyć Glacę w akcji, to poezja :D
Tym samym budząc się rano, rezygnuję z ścigu w Reptach i jadę z ekipą piknikową na Rogoźnik.
Tempo lajtowe, izobronik, ognicho ... Było miło ;)
Kategoria Miasto, Mieszane, W towarzystwie