Październik, 2011
Dystans całkowity: | 716.80 km (w terenie 120.00 km; 16.74%) |
Czas w ruchu: | 33:44 |
Średnia prędkość: | 21.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.80 km/h |
Suma podjazdów: | 178 m |
Suma kalorii: | 14512 kcal |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 26.55 km i 1h 17m |
Więcej statystyk |
Kolejny raz
d a n e w y j a z d u
22.80 km
5.00 km teren
01:04 h
Pr.śr.:21.38 km/h
Pr.max:42.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 512 kcal
Rower:Scott Apache '98
Kolejny raz w ujemnej temperaturze, która nie robi na mnie w ogóle wrażenia. W tamtym roku było inaczej. Wyjazd lekko opóźniony ( 5:25 ), ponieważ łaziłem bez celu po mieszkaniu, nie spoglądając na zegarek. Potem musiałem trochę podgonić i z tego rozpędu zapiąłem rower pod pracą, zostawiając kluczyk w zapięciu ;) Nie pierwszy raz już tak zrobiłem.
Na rano lekka modyfikacja ubrania, bo w polarowych getrach i dodatkowo długich spodniach było mi wczoraj za ciepło; dzisiaj getry i krótkie z wkładką. Znaczna poprawa.
Powrót w słoneczku, ale z dość silnym wiatrem.
Kategoria Mieszane
Mniej niż zero
d a n e w y j a z d u
23.40 km
3.00 km teren
01:07 h
Pr.śr.:20.96 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 518 kcal
Rower:Scott Apache '98
Tytuł nawiązuje do porannej temperatury, jaka panowała w czasie mojego wyjazdu do pracy. Pobudka o godzinie 5 rano i 20 minut później, już na siodełku. Poklikałem guzikiem w liczniku i widzę temperaturę poniżej zera. Jakoś mnie to nie przeraziło, ponieważ przygotowany odpowiednio byłem na taką ewentualność. Dry-fit, termoaktywna + kurtka z membraną i dojechałem nawet lekko spocony. Powrót już w normalnej, jak na tą porę roku temperaturę, słoneczko, lekki wiaterek i dalsze rozmyślania nad nowym sprzętem. Nie osprzętem, a całkowitym nowym sprzętem jeżdżącym ;) Czegoś nowego chciałbym spróbować i na chwilę obecną faworytem jest Kross Crime 2, albo i może 3.
Kategoria Mieszane
Część druga
d a n e w y j a z d u
31.90 km
15.00 km teren
01:37 h
Pr.śr.:19.73 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 702 kcal
Rower:Scott Apache '98
Druga część rowerowego weekendu. Dawno taki mi się nie trafił, bo zawsze było coś innego do roboty, a w ten udało się pojeździć bez przeszkód.
Pogoda dzisiaj dopisywała, pomimo lekkiego wiaterku nie odczuwałem zimna. Rano spacerek z psiakiem, w celu rozruchu, potem obiad i w drogę.
Trasa : DM - Janów Bolina - Nikiszowiec - Giszowiec - Dolina 3 Stawów - DM. Było błoto, był las, była szosa, były także kawałki z buta.
Kategoria Mieszane
K-ce - Siemce - XC
d a n e w y j a z d u
14.70 km
11.00 km teren
00:48 h
Pr.śr.:18.37 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 327 kcal
Rower:Scott Apache '98
Rano do sklepu po nowe klocki, bo po starych pozostało jedynie wspomnienie i ślad na rękawiczce serwisowej ;) Padło na produkt firmowany logiem Merida, bo mają dobry stosunek jakości do ceny, a już jakiś czas temu miałem je zakupić.
Obiad, zmiana klocków, regulacja i zaczął padać deszcz ... Pogrzebałem w między czasie jeszcze trochę przy rowerze i słoneczko zaczęło wychodzić ;)
Szkot wyposażony w ABS ;]
Długo się nie zastanawiając, przebrałem się i pojechałem w stronę EC-u, czyli elektrociepłowni. Jest tam trochę leśnych ścieżek, trochę wydeptanych ścieżek przez ludzi i całkiem sporo dzikich uliczek, którymi przejeżdżają ciężarówki. Pogoda taka, a nie inna, więc nastawiałem się na błoto, czego mi jakoś potrzeba było, po ciągłej jeździe asfaltem.
Nie pomyliłem się ;) Błota i kałuż było pod dostatkiem, w pewnym momencie zwątpiłem, czy w ogóle da się przejechać, ale gleby, ani podobnych spraw nie zaznałem.
Powrót kawałkiem dzielnicy Wełnowiec, później Bogucice i dom.
I po powrocie :
Pitole, nie myje, napęd nie zasyfiony, amorek także ; samo odpadnie. A z klocków zadowolony jestem.
Kategoria Mieszane
Z braku czasu
d a n e w y j a z d u
46.40 km
10.00 km teren
02:16 h
Pr.śr.:20.47 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1021 kcal
Rower:Scott Apache '98
Wpis dodany dzisiaj, a nie wczoraj. Styrany po robocie, zimno w czasie jazdy itp.
Kategoria Mieszane
Środno, szkotowo
d a n e w y j a z d u
22.90 km
4.00 km teren
01:03 h
Pr.śr.:21.81 km/h
Pr.max:34.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 516 kcal
Rower:Scott Apache '98
Wstając rano modliłem się o pogodę, ponieważ na pannie nie chciało mi się jechać. Lekkie załamanie około godziny 10, potem jakoś to wyglądało. Wyjechałem o 11 i w połowie drogi zaczęło padać, ale na tyle lekko, że nie ucierpiałem.
Droga powrotna w sumie łatwa, ale zimo bardzo, na początku szczególnie, bo wiatr dawał znać o sobie.
Dzisiaj także zobaczyłem, co jest przyczyną średnio działających hamulców z tyłu ; szydło wyszło z worka, przy smarowaniu łańcucha. Patrzę sobie na klocki, a ich tam właściwie nie ma oO. Miałem skoczyć do meridy po nowe, ale czasu brakło, więc pociągnę do soboty na takich, bo nawet jak kupię, to nie będzie kiedy zmienić.
Kategoria Mieszane
Ten pierwszy raz
d a n e w y j a z d u
25.60 km
0.00 km teren
01:20 h
Pr.śr.:19.20 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Panna miejska
Kolejny dzień z nędzną pogodą. Wczorajszy powrót, wyglądał jak pomieszanie piaskownicy z kąpielą w basenie, więc dzisiaj postanowiłem, że do pracy pojadę na pannie. Nie padało, ale kałuże, błoto i tym podobne sprawy, trochę komplikowały jazdę na szkocie.
Z duszą na ramieniu, pełny obaw, dosiadłem pannę ( czy ten rower w ogóle tam dojedzie ? ) i pojechałem klasyczną drogą prowadzącą samym asfaltem i kostką brukową. Łatwo nie było, brak biegów, całkowicie inna pozycja ; ale za to w dżinsach, bez kasku ;)
Dojechałem, styrany tak, jakbym śmignął maraton na dystansie giga. Zagotowałem się po drodze, bo na siłę chciałem szybko i szybciej w dziwnej pozycji. Dopiero w końcowej części drogi dobrałem sobie odpowiednią pozycję ( źle mam siodełko ustawione ). Powrotna droga to już inna bajka, wiedziałem jak siedzieć, aby się nie męczyć i lekko kręcić. Dojechałem tam i z powrotem :)
Ale ... na jutro się modlę, aby nie padało, bo ja chcę na szkocie do pracy.
Dystans wpisany z pamięci, bo jeżdżę tam już trochę czasu i znam go na pamięć, a czas z telefonu. Max speed ? Nie znany.
No i Che mnie pokusiła znowu na SN, więc macie :
Kategoria Miasto
Bo Amiga twierdzi ;)
d a n e w y j a z d u
24.10 km
2.00 km teren
01:09 h
Pr.śr.:20.96 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 533 kcal
Rower:Scott Apache '98
Ano pewien Amiga, stwierdził ostatnio, że jestem twardy, ponieważ pogoda mnie nie łamie. Dzisiaj także nie złamała, chociaż była blisko, jednakże twardo walczę z komunikacją miejską i dotychczas mi się to udaje.
Do pracy na godzinę 12, nawet jakoś się jechało, nie padało, wiaterek owszem był, raz mniejszy, raz większy ; dało się kręcić. Około 16:30 wyglądam na dwór, a tam sobie pada. No to pięknie, ale liczę, że przestanie. Mamy godzinę 19:45, wychodzę na parking i mokro, zimno + mocno wieje. Wsiadam jadę i po chwili zaczyna padać, średnio się tym przejmuję, bo jedzie mi się jakoś tak lekko ( czego nie widać po czasie przejazdu ), kałuże, mokre spodnie i wieczorny powrót w ogóle mi nie przeszkadzają.
Ah, no i odpowiedź na moją wczorajszą zagadkę, którą zadałem sam sobie ; pojechałem na szkocie, bez błotnika, bo nie chciało mi się go szukać. Zobaczę, jak sprawdzi się nowy smar, który dzisiaj miał chrzest bojowy. Dlaczego zawsze jak wyczyszczę rower, to musi padać w przeciągu dnia, lub dwóch.
A się rozpisałem ;)
Kategoria Mieszane
Krótka wycieczka po okolicy
d a n e w y j a z d u
12.00 km
0.00 km teren
00:40 h
Pr.śr.:18.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Panna miejska
Rano wstąpiłem do sklepu w poszukiwaniu opony, ale albo byłem ślepy, albo nie było. Nie dopytywałem, nie szukałem dalej. Potem trochę kręcenia się po okolicy, właściwie bez celu, tak aby pojeździć, sprawdzić, dopasować się. Średnio mi to idzie ; sylwetka zupełnie inna, niż na mtb i jakoś się przestawić nie da. Cały czas mam wrażenie, że mam za nisko siodełko i za blisko kierownicy kolana. A może to ma właśnie tak wyglądać ? Ostatni raz na kozie jeździłem, podczas pobytu w NL, a to było już dość sporo czasu temu i pewnie zapomniałem jak to jest.
Wracając spotkałem sąsiadów, którzy z wielkim zdziwieniem zapytali "co to" i "gdzie masz tamten". Zawsze widzieli mnie na szkocie, w kasku ... A tu nagle damka, bez kasku, w dżinsach ;)
Na jutro zaplanowałem sobie problem do rozwiązania, czyli szukam przed pracą opony do panny, albo błotnika pod ramę do szkota ( ten jest gdzieś zakopany w graciarni, tylko gdzie ? ) Chyba nie potrzebnie zacząłem zabawę z drugim rowerem. Teraz nie wiem, na którym do pracy jeździć. Panna jest prosta i w sumie fajnie się na niej jedzie, natomiast szkot pozwala mi na więcej. Odpowiem sam sobie pewnie jutro ;)
Kategoria Miasto
Aj nie mogłem
d a n e w y j a z d u
4.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Panna miejska
Nie wytrzymałem i dosiadłem pannę, chociaż na chwile i ... Wrażenia są negatywne, rama jest dla mnie za mała, ledwo co kolanami nie obcieram o kierownię. Jutro sprawdzę z sztycą na maksa wyciągniętą, ale chyba nic z tej miłości nie będzie :(
No trudno, miałbyc rower dla żony to jest, a nie moja zimówka.
Kategoria Miasto