Środno, szkotowo
d a n e w y j a z d u
22.90 km
4.00 km teren
01:03 h
Pr.śr.:21.81 km/h
Pr.max:34.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 516 kcal
Rower:Scott Apache '98
Wstając rano modliłem się o pogodę, ponieważ na pannie nie chciało mi się jechać. Lekkie załamanie około godziny 10, potem jakoś to wyglądało. Wyjechałem o 11 i w połowie drogi zaczęło padać, ale na tyle lekko, że nie ucierpiałem.
Droga powrotna w sumie łatwa, ale zimo bardzo, na początku szczególnie, bo wiatr dawał znać o sobie.
Dzisiaj także zobaczyłem, co jest przyczyną średnio działających hamulców z tyłu ; szydło wyszło z worka, przy smarowaniu łańcucha. Patrzę sobie na klocki, a ich tam właściwie nie ma oO. Miałem skoczyć do meridy po nowe, ale czasu brakło, więc pociągnę do soboty na takich, bo nawet jak kupię, to nie będzie kiedy zmienić.
Kategoria Mieszane
Ten pierwszy raz
d a n e w y j a z d u
25.60 km
0.00 km teren
01:20 h
Pr.śr.:19.20 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Panna miejska
Kolejny dzień z nędzną pogodą. Wczorajszy powrót, wyglądał jak pomieszanie piaskownicy z kąpielą w basenie, więc dzisiaj postanowiłem, że do pracy pojadę na pannie. Nie padało, ale kałuże, błoto i tym podobne sprawy, trochę komplikowały jazdę na szkocie.
Z duszą na ramieniu, pełny obaw, dosiadłem pannę ( czy ten rower w ogóle tam dojedzie ? ) i pojechałem klasyczną drogą prowadzącą samym asfaltem i kostką brukową. Łatwo nie było, brak biegów, całkowicie inna pozycja ; ale za to w dżinsach, bez kasku ;)
Dojechałem, styrany tak, jakbym śmignął maraton na dystansie giga. Zagotowałem się po drodze, bo na siłę chciałem szybko i szybciej w dziwnej pozycji. Dopiero w końcowej części drogi dobrałem sobie odpowiednią pozycję ( źle mam siodełko ustawione ). Powrotna droga to już inna bajka, wiedziałem jak siedzieć, aby się nie męczyć i lekko kręcić. Dojechałem tam i z powrotem :)
Ale ... na jutro się modlę, aby nie padało, bo ja chcę na szkocie do pracy.
Dystans wpisany z pamięci, bo jeżdżę tam już trochę czasu i znam go na pamięć, a czas z telefonu. Max speed ? Nie znany.
No i Che mnie pokusiła znowu na SN, więc macie :
Kategoria Miasto
Bo Amiga twierdzi ;)
d a n e w y j a z d u
24.10 km
2.00 km teren
01:09 h
Pr.śr.:20.96 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 533 kcal
Rower:Scott Apache '98
Ano pewien Amiga, stwierdził ostatnio, że jestem twardy, ponieważ pogoda mnie nie łamie. Dzisiaj także nie złamała, chociaż była blisko, jednakże twardo walczę z komunikacją miejską i dotychczas mi się to udaje.
Do pracy na godzinę 12, nawet jakoś się jechało, nie padało, wiaterek owszem był, raz mniejszy, raz większy ; dało się kręcić. Około 16:30 wyglądam na dwór, a tam sobie pada. No to pięknie, ale liczę, że przestanie. Mamy godzinę 19:45, wychodzę na parking i mokro, zimno + mocno wieje. Wsiadam jadę i po chwili zaczyna padać, średnio się tym przejmuję, bo jedzie mi się jakoś tak lekko ( czego nie widać po czasie przejazdu ), kałuże, mokre spodnie i wieczorny powrót w ogóle mi nie przeszkadzają.
Ah, no i odpowiedź na moją wczorajszą zagadkę, którą zadałem sam sobie ; pojechałem na szkocie, bez błotnika, bo nie chciało mi się go szukać. Zobaczę, jak sprawdzi się nowy smar, który dzisiaj miał chrzest bojowy. Dlaczego zawsze jak wyczyszczę rower, to musi padać w przeciągu dnia, lub dwóch.
A się rozpisałem ;)
Kategoria Mieszane
Krótka wycieczka po okolicy
d a n e w y j a z d u
12.00 km
0.00 km teren
00:40 h
Pr.śr.:18.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Panna miejska
Rano wstąpiłem do sklepu w poszukiwaniu opony, ale albo byłem ślepy, albo nie było. Nie dopytywałem, nie szukałem dalej. Potem trochę kręcenia się po okolicy, właściwie bez celu, tak aby pojeździć, sprawdzić, dopasować się. Średnio mi to idzie ; sylwetka zupełnie inna, niż na mtb i jakoś się przestawić nie da. Cały czas mam wrażenie, że mam za nisko siodełko i za blisko kierownicy kolana. A może to ma właśnie tak wyglądać ? Ostatni raz na kozie jeździłem, podczas pobytu w NL, a to było już dość sporo czasu temu i pewnie zapomniałem jak to jest.
Wracając spotkałem sąsiadów, którzy z wielkim zdziwieniem zapytali "co to" i "gdzie masz tamten". Zawsze widzieli mnie na szkocie, w kasku ... A tu nagle damka, bez kasku, w dżinsach ;)
Na jutro zaplanowałem sobie problem do rozwiązania, czyli szukam przed pracą opony do panny, albo błotnika pod ramę do szkota ( ten jest gdzieś zakopany w graciarni, tylko gdzie ? ) Chyba nie potrzebnie zacząłem zabawę z drugim rowerem. Teraz nie wiem, na którym do pracy jeździć. Panna jest prosta i w sumie fajnie się na niej jedzie, natomiast szkot pozwala mi na więcej. Odpowiem sam sobie pewnie jutro ;)
Kategoria Miasto
Aj nie mogłem
d a n e w y j a z d u
4.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Panna miejska
Nie wytrzymałem i dosiadłem pannę, chociaż na chwile i ... Wrażenia są negatywne, rama jest dla mnie za mała, ledwo co kolanami nie obcieram o kierownię. Jutro sprawdzę z sztycą na maksa wyciągniętą, ale chyba nic z tej miłości nie będzie :(
No trudno, miałbyc rower dla żony to jest, a nie moja zimówka.
Kategoria Miasto
Panna miejska
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Długo tutaj o tym rowerze nie pisałem, bo w sumie nie ma o czym. Zwykła holenderska damka, którą ktoś kiedyś skrzywdził ; pomalowana na srebrno, zerwana linka zmiany biegów i dobre 0.3kg smaru na łańcuchu ( może po to, aby szybciej jechała ? ). No ale do rzeczy. Po ostatnim wypadzie stwierdziłem, że czas się zabrać się chociaż trochę za kozę, bo szkota mi trochę szkoda, z względu na to, że może się uda zakupić coś nowego, a może nie. Dodatkowo mam do niego duży sentyment i dobrze mi się na nim jeździ. A koza, dobrze zakonserwowana przetrwa wszystko ;)
Posiedziałem przy kozie, wyczyściłem napęd, nasmarowałem na nowo ( oczywiście nie powielając smarowania poprzednika ), uczyniłem z niej aktualnie single speed, bo potrzebnej linki nie miałem. Zasiadłem na czterech literach, dopasowałem wysokość siodełka i nachylenie kierownicy ... Jazdy próbnej jednak nie było, z uwagi na to, że posiedzenie pochłonęło 3 zimne zaczynające się na literkę T i przednia opona jest tak sparciała, że nie nadaje się właściwie do jazdy. Jutro zabiorę ( a może to ona mnie ) kozę na poszukiwania opony w pobliskim sklepie. Chciałem założyć Factory XC Slick, ale klocki boczne ma za szerokie ;) Jeśli znajdę oponę, to w poniedziałek polecę na niej do pracy, ha już się doczekać tego nie mogę. Wypad w normalnych spodniach, z rowerem posiadającym bagażnik, wyglądającym jak klasyczny, stary mieszczuch.
Kiepska jakość, ale za późno ciut na telefon bez lampy.
ps. w sieci sklepów Biedronka, aktualnie są przeceny na spodenki rowerowe z wkładką CoolMax :) Ja upolowałem swój rozmiar za całe 3 zł haha.
Kategoria Inne
Powitanie prawdziwej jesieni
d a n e w y j a z d u
44.60 km
8.00 km teren
02:10 h
Pr.śr.:20.58 km/h
Pr.max:37.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 984 kcal
Rower:Scott Apache '98
Prognozy na dzisiejszy dzień nie były takie, dzięki którym można by się nastawić na wspaniałą, lekką jazdę. Rano już wiedziałem co mnie czeka, ale nie sądziłem, że będzie aż tak źle. Cała droga do pracy to jazda w deszczu, kałużach, kawałek też zaliczyłem typowo błotny, dodatkowo temperatura nie pocieszała ( stwierdziłem, że krótkie spodenki wystarczą :/ ). W czasie dnia przestało padać, no ale oczywiście jak skończyłem pracę, to znowu padało i powtórka z rana, a musiałem jechać jeszcze coś załatwić. Droga powrotna, to drogą przez mękę ; spodenki mokre, brak rękawiczek, co najbardziej mi doskwierało. Rower nadaje się do całkowitego czyszczenia i tym samym mam jutro co robić.
Po powrocie zastanawiałem się dlaczego nie pojechałem na drugim rowerze ... Holenderska damka, ale za to ma błotniki i nie byłoby mi jej tak szkoda jak skocika.
Kategoria Mieszane
Czwartek
d a n e w y j a z d u
24.70 km
4.00 km teren
01:03 h
Pr.śr.:23.52 km/h
Pr.max:45.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 560 kcal
Rower:Scott Apache '98
Czwartkowy dojazd do pracy i powrót bez najmniejszych przeszkód. Rano oczywiście problemy z dobraniem odzieży, ale tragedii nie było. W trakcie powrotu można było wyczuć nadchodzącą zmianę pogody ...
Kategoria Mieszane
Kolejna środa
d a n e w y j a z d u
22.70 km
4.00 km teren
01:02 h
Pr.śr.:21.97 km/h
Pr.max:36.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 525 kcal
Rower:Scott Apache '98
Znowu o pobudka przed godziną 6 i wymarsz w kierunku przedszkola, po czym sprint po rower i do pracy. Męczące to, bo wszystko na szybko trzeba robić. Poranna temperatura nijak mi nie pasuje, ponieważ za ciepło na kurtkę, a ciut za zimno na samą koszulkę ( jeszcze jest nie testowana opcja koszulka i na to koszulka z długim rękawem ). Trasa taka jak zawsze, bikerów, którzy zawsze jeździli tą drogą już znacznie mniej, niż kiedyś, a szkoda. Powrót bez przeszkód, z małym postojem w centrum.
Kategoria Mieszane
Taki wtorek, jakich mało
d a n e w y j a z d u
45.60 km
8.00 km teren
02:07 h
Pr.śr.:21.54 km/h
Pr.max:34.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1025 kcal
Rower:Scott Apache '98
miałem, bo i ponieważ ; musiałem wstać o 6 i na szybko się wyzbierać, spakować i polecieć coś załatwić, a później do nowej pracy. Dzień w niej minął mi całkiem szybko i przyjemnie, ale urwa nogi to mi do dupy właziły i jakoś ochota na kręcenie po pracy odeszła. Ale ... zmogłem się w sobie, przełamałem, pojechałem na około do domu, tyle, że w tempie żółwia. Ale jednak jechałem.
Co do zmienionego ostatnio siodełka. Fajnie się na nim jeździ, jest twarde, nie takie szerokie, jak poprzednie, ale dzisiaj po podskoku koła oznaczonego literką T, poczułem jak bardzo jest twarde, lądując pewną częścią ciała.
Kategoria Mieszane