devilek prowadzi tutaj blog rowerowy

Opowieści, dziwnej treści.

Wpisy archiwalne w kategorii

Mieszane

Dystans całkowity:17616.09 km (w terenie 3083.90 km; 17.51%)
Czas w ruchu:836:09
Średnia prędkość:20.32 km/h
Maksymalna prędkość:60.20 km/h
Suma podjazdów:7936 m
Suma kalorii:78388 kcal
Liczba aktywności:565
Średnio na aktywność:31.18 km i 1h 31m
Więcej statystyk

108 - DPD :( Wspomnień czas ...

  d a n e    w y j a z d u 23.50 km 4.00 km teren 01:16 h Pr.śr.:18.55 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Czwartek, 25 lipca 2013 | dodano: 25.07.2013

No cóż, urlop się skończył, trzeba było przejechać się ścieżką do pracy :/ Łatwo nie było, bo do wykorzystania jedynie blat, albo młynek. Więc pół, na pół kulałem się jakoś przez miasto, później ogródki i kawałek wzdłuż pola.

Leniwy jestem na maksa, nie chce mi się i już, ale swoje odrobić musiałem. Droga powrotna, to znowu walka z blatem, bo za ciężko, a na młynku za lekko. Udało się, jestem w domu.

Wieczór mija, przez brak zajęć, wzięło mnie na wspomnienia. Tym samym wygrzebałem fotkę szkota z roku 2010, oraz gdzieś tam na dysku, zapisany był katalog z roku 1998 ;)

Moje początki poważniejszego jeżdżenia :



Jak na to foto patrzę, to aż nie chce mi się wierzyć, jak ten rower się zmienił. Hamulce canti, cały fabryczny napęd ... Na fotce, już i tak po modyfikacjach, z których aktualnie pozostał tylko mostek i rogi. Ach ten nowiutki XCR, którym byłem zachwycony ;)

A poniżej wlepka z katalogu Scott na rok 1998 ;]


Kategoria Mieszane, Miasto

104 - Były sobie Hałdy dwie

  d a n e    w y j a z d u 40.90 km 18.90 km teren 01:59 h Pr.śr.:20.62 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Wtorek, 23 lipca 2013 | dodano: 23.07.2013

Miało być lajtowo, co zaznaczyłem na początku Filipowi, a wyszło jak zawsze ;)

Coś nie w formie dzisiaj byłem od rana, więc pierwszy błąd, to ustawka w największą lampę o godzinie 12 i ruszamy w kierunku hałdy na Murckach ... Jakoś tak, z nóżki, na nóżkę i dojechaliśmy. Podjazd o dziwo sprawnie i można rozkoszować się widokami.





Po czym w oddali, dostrzegamy hałdę w Kostuchnie. Chwila zastanowienia, czy da się na nią wjechać ; no jak się nie da, musi się dać.



Nie mija 20 minut i już drapiemy na drugą górkę.

Filip, początkowo zapoznaje się z terenem, aż w końcu wjeżdża. Mi z pomocą spd, idzie to znacznie łatwiej i za pierwszym razem podjazd zdobyty, przy dopingu kolegi ;)



Dalej ścianka, przy której trening wypychu ; nawet nie próbowałem. Filip walczył, ale także poległ.





Szczyt zdobyty, chwila na fotki i fru na dół, w drogę powrotną.





Miało być lajtowo ... Był lajtowy trening podjazdów ;) Dzięki.


Kategoria Miasto, Mieszane, W towarzystwie

103 - Dorotka, Pogoria

  d a n e    w y j a z d u 74.60 km 21.60 km teren 03:22 h Pr.śr.:22.16 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Poniedziałek, 22 lipca 2013 | dodano: 22.07.2013

Najpierw kierunek Cho, załatwić na szybko sprawę, później baza i wyjazd na ustawkę z Filipem i Krzyśkiem ( dawno nie widzianym ;) ).

Cel na dzisiaj, to górka Św. Doroty, a później relaks na plaży, przy Pogorii III. Od samego początku, jedyne słuszne tempo, przez Michałkowice do Dąbrówki Wielkiej, gdzie wskakujemy na czerwony szlak.

Tutaj każdy dobrze się przeciorał, poprzez szutry i piaski, którymi prowadził nas szlak. Następnie kilka podjazdów, które Filip zalicza z zadziwiającą łatwością ; hmm pewnie coś koksuje :D W między czasie Krzychu pięknie i soczyście kwituje pomysły Filipa, ale nie odpuszcza i nie ma wypychu.





Po chwili odpoczynku na górze, szybko zjeżdżamy do głównej drogi i znowu ten sam podjazd :D Dalej już tylko z blatu, do centrum Będzina, gdzie robimy zakupy i wałami Przemszy lecimy na P3.

Trochę nam tu schodzi na rozmowach, o wszystkim i niczym, po czym pora się zbierać.



Niby się nie chciało, ale po 100m okazało się, że każdy z nas nadal ma ochotę na mocniejsze kręcenie, niż tempo wycieczkowe. Singlem przy wałach do zamku w Będzinie, dalej już szosami przez Pogoń, Stawiki, Borki. Na granicy Burowca z DM, się rozstajemy ; Krzychu do domu, a my do dyskontu Koodza, po czym Filip odprowadza mnie do bazy.


Kategoria Miasto, Mieszane, W towarzystwie

101 - Kato - Krk - Szlif w Kato

  d a n e    w y j a z d u 106.30 km 14.80 km teren 04:39 h Pr.śr.:22.86 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Sobota, 20 lipca 2013 | dodano: 20.07.2013

Do Krakowa miałem już jechać w ubiegłym sezonie, ale zawsze coś stawało na drodze. Teraz wygospodarowałem czas wolny, więc lecimy przez :

Katowice-> Mysłowice-> Jaworzno Ciężkowice-> Góry Luszowskie-> Trzebinia-> Miłoszowa-> Puszcza Dulowska-> Rudno-> Zamek Tenczyn-> Zielony Szlak Rowerowy do Baczyn-> Dolina Mnikowska-> Kryspinów-> Kraków


Oprócz Filipa, oraz Irka, w ostatniej chwili zjawia się Paweł z forum, który do nas dołącza. Szkoda, że wagoników w pociągu tak mało, pomimo opisywania trasy znacznie wcześniej na forum.

Trasa super, był teren, była szosa. Momentami teren utrudniający lekkie kręcenie, ale nie jedno się już jechało. Przeszkadzał jedynie przeskakujący łańcuch.

Trochę fotek, począwszy od koparek w Jaworznie :



Następnie uniwerek AE w Kato i jego wnętrze :







Po podjeździe trochę widoków :





Następnie Dolina Mnikowska, gdzie znajduje się fajny single track, szkoda, że taki krótki ...







Później już wlot do KRK, chwila na odpoczynek i w drogę powrotną, serwowaną dzięki PKP :













I na koniec, po pożegnaniu się z uczestnikami wyjazdu, wracam sobie spokojnie chodnikiem, wzdłuż Al. Korfantego, gdzie na wysokości Hotelu Katowice ... Z pod ziemi wyrosła mi dziewczynka w wieku około 7 lat. Rodzice sobie stali na przystanku, a córka się bawiła "tuż obok". Nie jechałem szybko, ale w momencie się zatrzymałem, niestety na niej. Gleba, z jej ust syrena. Na szczęście ja tylko mały szlif, a Ona także wstała o własnych siłach.

Oczywiście ojciec obwinił o wszytko mnie, matka miała zupełnie inne zdanie. Nie ważne, całe szczęście, że jej i mi nic się poważnego nie stało. Ale na dziecko trzeba uwagę zwracać, sam jestem ojcem i wiem, jak to wygląda.


Kategoria Miasto, Mieszane

97 - SzosOn - Po Śląsku i Zagłębiu

  d a n e    w y j a z d u 62.50 km 15.00 km teren 02:39 h Pr.śr.:23.58 km/h Pr.max:46.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Wtorek, 16 lipca 2013 | dodano: 16.07.2013

Po tych kilku ciężkich dniach i wczorajszym lekkim rozruchu, dzisiaj postanowiłem coś większego ukręcić ; jeśli tak to można nazwać :P

Filip i Tomek, proponowali wspólny wypad w Beskidy i prawie się zgodziłem. Prawie, ponieważ po przemyśleniu doszedłem do wniosku, że mogę tego nie przejechać i budząc się dziś o 5 rano, gdy byłem zwarty i gotowy do wyjazdu, kolejny raz uświadomiłem sobie, ile ostatnio jeździłem, gdzie jeździłem i jak się czułem.

Podsumowując podziękowałem za zaproszenie i życzyłem udanego wyjazdu.

Ale samopoczucie znacznie się poprawiło, do tego stopnia, że wziąłem się za sprzątanie w domu i tym samym skoro świt ( czyt. punkt godzina 14 :D ), wyskoczyłem na rower.

Planów mnóstwo, od Gliwic i tamtejszego kanału, przez Pyrzowice itp. A finalnie było to tak :

Wyruszyłem w kierunku Siemianowic, na Pl. Alfreda odbiłem na Michałkowice, skąd klasyczną drogą przez Dąbrówkę Wielką na Wojkowice. Tutaj chwila postoju, w pamiętnym dla Bikersów miejscu :



Taka sobie, nic dla większości nie znacząca ulica. Jej nazwa to :



Najbardziej pewnie pamięta ją Marcin. Gdyż, ponieważ tutaj zakończył swój ostatni, ledwo co rozpoczęty sezon :/

Chwila minęła, jadę dalej ; szybki zjazd do granicy, z Będzinem, później trochę podjazdów, które jechaliśmy ostatnio. Fajne są, tylko krótkie jakieś. Na jednym z nich, znowu moją uwagę przykuwa "coś". Nie mam zielonego pojęcia, co to kiedyś było.



Fota jest, lecim dalej. Teraz już bez postojów, bo droga w większości z górki i po fajnym płaskim, gdzie to wykręcam sobie dzisiejszy v/max. Już prawie, jeszcze tylko "rondo ?" koło zamku i jestem.



Tu chwilę zabawiłem, coś tam wciągłem, pofociłem i jazda na wał Przemszy. Wzdłuż niego na Pogorię IV, ale jakoś tak bez natchnienia. Może efekt zbytniego lenistwa pod zamkiem ? Singlem dość sprawnie, ale nie powiem, mogliby coś tam pokosić, bo zaczyna się robić źle.

Droga jakoś mija i w końcu pojawia się miejsce docelowe :



Tu spędzam dosłownie chwilę, po czym obieram asfaltowo kierunek na P3. Sprawnie się przemieszczam na drogę łączą dwie Pogorie, która rozkopana jest chyba od 2 lat, a ma długość nie większą, niż 1km. Takie coś tylko w PL.

Początek jazdy na P3, to spokojna kadencja ; do czasu. Jadę sobie, aż tu mija mnie Pro Kolarz, bez kasku, w sandałach i hmm pół damską torebką :P

Zarzuca blat, 9 z tyłu i nagina, ja dalej swoje, ale nogi kręcą się bardziej. Nagle chyba się zmęczył, bo redukuje. Moja kolej, blat i 6 z tyłu ; tak już do końca P3, ale bez niego ;)

Ochłonąłem ciut na szutrze wyjazdowym do centrum DG, gdzie to zastanawiam się jak wracać. Przez Zagórze, czy znowu przez Będzin i odbić na tyły Sosnowca. Obieram kurs na Będzin, bo tutaj i tam pod górkę ... Tak sobie kręciłem, aż dojechałem do centrum Sosnowca, skąd przez Stawiki i Borki, oraz wzdłuż Al. Roździeńskiego do bazy.

Pozytywnie, ale km jakoś mało ...


Kategoria Miasto, Mieszane

96 - W okienku

  d a n e    w y j a z d u 28.40 km 3.00 km teren 01:24 h Pr.śr.:20.29 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Poniedziałek, 15 lipca 2013 | dodano: 15.07.2013

Przełamałem się, bo ile można leżeć ... Nie, nie ogarnął mnie leń, ale od dwóch dni się źle czuję.

Wygospodarowałem te 1.5h na spokojne kręcenie po Chorzowie i Katowicach. Gdyby nie wiatr, byłoby całkiem fajnie.

Jutro chłopaki ciągną w góry, ale decyzję odkładam do rana. Aktualna dyspozycja, raczej na wiele nie pozwala, a szkoda :(


Kategoria Miasto, Mieszane

94 - DPD - Odrobina białego do kompletu

  d a n e    w y j a z d u 23.30 km 4.00 km teren 01:17 h Pr.śr.:18.16 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Wtorek, 9 lipca 2013 | dodano: 09.07.2013

Praca na godzinę 10, jakoś tak nie chętnie, ale ostatni dzień przed urlopem, to jakoś przeżyję ...

Coś tam robię i słyszę, że paczkę mam do odebrania. Wreszcie ; przesyłka kurierem w równy tydzień :/ Podpisuję, biorę pudło i zastanawiam się, czy coś jest w ogóle w środku, takie lekkie. Szybkie zapoznanie się z nowym nabytkiem i odstawiam rower do serwisu Meridy.

Chwila na ustalenia, co i jak z długością sterówki i mogą montować. Robię w tym czasie swoje, później pojawiam się u nich i rower już gotowy. Jazda testowa po magazynie i wszystko ok ;] No poza tym, że aktualnie o jeździe bez trzymania mogę zapomnieć ; rower stał się bardziej nerwowy, ale czas pokaże.

Dobra koniec poezji. Wybór padł na Spinner SW7, bo ma komorę powietrzną i mocowanie hamulców typu V, a waga 1600g dopełnia całości. Skok 80mm w zupełności mi wystarczy, błędem było pierwotne wsadzenie tam 100mm. Zostało tylko dopasować ciśnienie pod siebie i jazda, gdzie oczy poniosą ;)







I pojawił się problem natury optycznej, bo nijak mi tam aktualnie żółty mostek nie pasuje.


Kategoria Miasto, Mieszane, W towarzystwie

93 - DPD - **** na Sram

  d a n e    w y j a z d u 18.00 km 4.00 km teren 01:01 h Pr.śr.:17.70 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Poniedziałek, 8 lipca 2013 | dodano: 08.07.2013

Do pracy, z pracy i do sklepu. Mega leń po weekendzie. Dobrze, że jeszcze tylko jutro i wolne do 23 lipca :D

Z innej beczki ... Przejechałem na aktualnym napędzie, hmm mało. Mam go od 17 kwietnia i co ? Ano to, że od wczoraj zaczął mi przeskakiwać łańcuch. Średniej tarczy w korbie raczej nie zajechałem, patrząc na kasetę, to z całą pewnością jedna zębatka nie nadaje się już do jazdy :/ Dobra, korzystam z nie wielu biegów, ale przebieg jakieś 1.5-2 tysięcy km i koniec ?

Na całe szczęście mam zapasowy napęd w postaci Sram PG-950 i CN-HG53. Jeśli moją opinię dotyczącą kasety, potwierdzą jutro także Panowie z Maridy, to zmieniam na 9s.

Czyżby się sprawdziły przepowiednie co do łańcucha ?


Kategoria Miasto, Mieszane

92 - Powrót z Stroszka i piknik z ekipą

  d a n e    w y j a z d u 83.70 km 15.00 km teren 03:57 h Pr.śr.:21.19 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Niedziela, 7 lipca 2013 | dodano: 07.07.2013

Pobudka jak na mnie przystało w niedzielny poranek wcześnie ; około 9 ... Nie trafia się to często, ale jednak ;) Cel wyższy, więc trzeba. Ekipa Bikersów jedzie na Pogorię, aby zakosztować złotego trunku, przy tradycyjnym ognisku. Jak już się wyzbierałem, to szybkim tempem do centrum Katowic ( Stroszek - Katowice w 42 minuty ).

Na miejscu zdziwienie, że się zjawiłem i to jeszcze przed czasem ;)

Ruszamy i przez Zawodzie, Szopienice, Stawiki i Centrum Sosnowca ( gdzie zwijamy Mateusza ), jedziemy na Będzin. Tam chwila postoju i dalej wałami na Pogorię III.

Ludzi od zajebania ... Łażą wszędzie, nie patrzą, albo udają, że nie widzą. Na szczęście miejsce, które wybrał Mateusz okazuje się puste ;) Mamy dość duży skrawek ziemi i betonu tylko dla siebie. Pogaduchy, śmiechy, izobronik się polał ...









O i jeszcze taka koza się znalazła :] Jakież to miało miękkie siedzenie.



Wczesnym wieczorem zbieramy się, Filip jedzie sam, bo ... W sumie nie wiadomo dlaczego.

Resztę prowadziłem przez Centrum DG, dalej Braci Mieroszewskich i na Centrum Sosnowca, gdzie odbijamy na Stawiki, Borki, Dąbrówkę Małą i Bogucice, gdzie się rozstajemy i każdy pedali w swoją stronę.

Dzięki za udany wypad ;)

Poniżej wczorajsze Dolomity :






Kategoria Miasto, Mieszane, W towarzystwie

91 - DSD + Księża Góra

  d a n e    w y j a z d u 19.60 km 8.00 km teren 01:03 h Pr.śr.:18.67 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Sobota, 6 lipca 2013 | dodano: 06.07.2013

Wykorzystując dzisiejsze okienko czasowe i jednocześnie pogodowe, w końcu wybrałem się w Dolomity. Słynne DSD, już miałem odwiedzić dawno temu, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie.

Nie powiem, teren fajny. Można trochę pozjeżdżać, jak i pokręcić na młynku. Pokręciłem się na miejscu, po czym wróciłem na Stroszek i dalej w kierunku Radzionkowa, w zasadzie tylko po to, aby podjechać na Księżą Górę.

Tam rundka po parku zółtym szlakiem i w drogę powrotna na Stroszek.


Kategoria Mieszane, Miasto