devilek prowadzi tutaj blog rowerowy

Opowieści, dziwnej treści.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:922.40 km (w terenie 151.30 km; 16.40%)
Czas w ruchu:45:15
Średnia prędkość:20.38 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:35.48 km i 1h 44m
Więcej statystyk

103 - Dorotka, Pogoria

  d a n e    w y j a z d u 74.60 km 21.60 km teren 03:22 h Pr.śr.:22.16 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Poniedziałek, 22 lipca 2013 | dodano: 22.07.2013

Najpierw kierunek Cho, załatwić na szybko sprawę, później baza i wyjazd na ustawkę z Filipem i Krzyśkiem ( dawno nie widzianym ;) ).

Cel na dzisiaj, to górka Św. Doroty, a później relaks na plaży, przy Pogorii III. Od samego początku, jedyne słuszne tempo, przez Michałkowice do Dąbrówki Wielkiej, gdzie wskakujemy na czerwony szlak.

Tutaj każdy dobrze się przeciorał, poprzez szutry i piaski, którymi prowadził nas szlak. Następnie kilka podjazdów, które Filip zalicza z zadziwiającą łatwością ; hmm pewnie coś koksuje :D W między czasie Krzychu pięknie i soczyście kwituje pomysły Filipa, ale nie odpuszcza i nie ma wypychu.





Po chwili odpoczynku na górze, szybko zjeżdżamy do głównej drogi i znowu ten sam podjazd :D Dalej już tylko z blatu, do centrum Będzina, gdzie robimy zakupy i wałami Przemszy lecimy na P3.

Trochę nam tu schodzi na rozmowach, o wszystkim i niczym, po czym pora się zbierać.



Niby się nie chciało, ale po 100m okazało się, że każdy z nas nadal ma ochotę na mocniejsze kręcenie, niż tempo wycieczkowe. Singlem przy wałach do zamku w Będzinie, dalej już szosami przez Pogoń, Stawiki, Borki. Na granicy Burowca z DM, się rozstajemy ; Krzychu do domu, a my do dyskontu Koodza, po czym Filip odprowadza mnie do bazy.


Kategoria Miasto, Mieszane, W towarzystwie

102 - Każdy kiedyś zaczyna ... Kato-Bytom-Kato

  d a n e    w y j a z d u 60.50 km 0.00 km teren 02:50 h Pr.śr.:21.35 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Niedziela, 21 lipca 2013 | dodano: 21.07.2013

Jedni jeżdżą od zawsze, jedni jeździli i przestali, jeszcze inni wracają do tego wspaniałego sposobu spędzania czasu, po przerwie.

Namawiałem Sabinę na powrót do kręcenia jakiś czas, ale temat był, później ucichł. Aż tu pojechałem sobie do Krakowa, gdzie w międzyczasie pada poprzez telefon pytanie, o rozmiar ramy itp. No hmm odpowiedziałem, ale nie wiedziałem, co się święci. Później mms od Sabiny z zdjęciem roweru ... No rower, jak rower, ale mogła podpytać o zakup, zanim tego dokonała :P

Tak więc, wyzbierałem się i pojechałem na Stroszek zobaczyć, cóż to takiego zakupiła. Standardowo główną drogą, bez kombinowania, ale ciągle pod wiatr i po godzinie melduję się na miejscu.

Bla, bla, bla ...

Zabieramy rowery na dwór, patrzę, no i jest rower ;) Po chwili oględzin i przemyśleń, dochodzę do wniosku, że dla niej przecież w zupełności wystarczy. Rama alu, dosyć lekka nawet, stery, które na fotce wyglądały na 1", są jednak normalne a-head 1/1.8" , reszta osprzętu podstawowa. To i tamto trzeba było dokręcić, o dziwo wiele tego nie było. Zamontowałem koszyk na bidon, podsiodłówkę i można było jechać ; klocków hamulcowych nie trzeba było zmieniać, bo fabryczne spokojnie zatrzymują rower.

Trasa krótka, ale od razu z podjazdem na Księżą Górę ;] Nie spodziewałem się, że Sabina podjedzie, więc i od połowy wypych chodnikowy. Na górze chwila kręcenia się, później postój i wracamy na Stroszek, tym razem przez Rojcę.

Dała radę i chyba się jej spodobało ;)



Trochę źle oszacowałem ramy czasowe i z Stroszka wyjeżdżam o godzinie 21 ... W zapasie mam tylko imitację tylnej lampki. Do centrum Bytomia, jeszcze jakoś było, ale tam rezygnuję z głównej drogi i jadę przez Łagiewniki, Piaśniki drogami rowerowymi i chodnikami. Ciągnie mi się to i od Świętochłowic zarzucam blat i przez Batory, Załęże, centrum, dojeżdżam do bazy już asfaltami.


Kategoria Miasto, W towarzystwie

101 - Kato - Krk - Szlif w Kato

  d a n e    w y j a z d u 106.30 km 14.80 km teren 04:39 h Pr.śr.:22.86 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Sobota, 20 lipca 2013 | dodano: 20.07.2013

Do Krakowa miałem już jechać w ubiegłym sezonie, ale zawsze coś stawało na drodze. Teraz wygospodarowałem czas wolny, więc lecimy przez :

Katowice-> Mysłowice-> Jaworzno Ciężkowice-> Góry Luszowskie-> Trzebinia-> Miłoszowa-> Puszcza Dulowska-> Rudno-> Zamek Tenczyn-> Zielony Szlak Rowerowy do Baczyn-> Dolina Mnikowska-> Kryspinów-> Kraków


Oprócz Filipa, oraz Irka, w ostatniej chwili zjawia się Paweł z forum, który do nas dołącza. Szkoda, że wagoników w pociągu tak mało, pomimo opisywania trasy znacznie wcześniej na forum.

Trasa super, był teren, była szosa. Momentami teren utrudniający lekkie kręcenie, ale nie jedno się już jechało. Przeszkadzał jedynie przeskakujący łańcuch.

Trochę fotek, począwszy od koparek w Jaworznie :



Następnie uniwerek AE w Kato i jego wnętrze :







Po podjeździe trochę widoków :





Następnie Dolina Mnikowska, gdzie znajduje się fajny single track, szkoda, że taki krótki ...







Później już wlot do KRK, chwila na odpoczynek i w drogę powrotną, serwowaną dzięki PKP :













I na koniec, po pożegnaniu się z uczestnikami wyjazdu, wracam sobie spokojnie chodnikiem, wzdłuż Al. Korfantego, gdzie na wysokości Hotelu Katowice ... Z pod ziemi wyrosła mi dziewczynka w wieku około 7 lat. Rodzice sobie stali na przystanku, a córka się bawiła "tuż obok". Nie jechałem szybko, ale w momencie się zatrzymałem, niestety na niej. Gleba, z jej ust syrena. Na szczęście ja tylko mały szlif, a Ona także wstała o własnych siłach.

Oczywiście ojciec obwinił o wszytko mnie, matka miała zupełnie inne zdanie. Nie ważne, całe szczęście, że jej i mi nic się poważnego nie stało. Ale na dziecko trzeba uwagę zwracać, sam jestem ojcem i wiem, jak to wygląda.


Kategoria Miasto, Mieszane

100 - Rozkręcić łańcuch

  d a n e    w y j a z d u 16.20 km 0.00 km teren 00:45 h Pr.śr.:21.60 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Piątek, 19 lipca 2013 | dodano: 19.07.2013

Szkot postał sobie cały dzień, po czyszczeniu napędu i wieczorową porą sprawdziłem, jak to się ułożyło. Łańcuch o dziwo, ani razu nie przeskoczył ( nie sprawdzałem na stojąco ; szkoda jajek ;) ), ciszej minimalnie.

Przez D3S, później centrum do bazy.


Kategoria Miasto

99 - Serwisowo

  d a n e    w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Czwartek, 18 lipca 2013 | dodano: 18.07.2013

Natchnęło mnie ( w końcu ), na kompletne wyczyszczenie napędu. Ostatnio była tylko szmata i smarowanie na nowo. W kółeczkach zmieniarki, to już właściwie ogródek miałem ; trawa i jeszcze raz trawa. Kaseta lepiej nie wyglądała, a łańcuch od samej szmaty zbytnio czystszy się nie robił.

Benzyna, klucze, pędzelek i jedziemy. Dodatkowo wyczyściłem zapasowe części z napędu 9s.

Na początek SRAM PG-820 ; może i bym ją jeszcze kupił, ale na pewno nie w kolorze czarnym :/ Aktualnie czarno-popielatym ...



Natomiast tak się prezentuje SRAM PG-950, po "remoncie". Prawie nowa ;)



Później przyszła kolej na łańcuchy. Na początek pierwotny, czyli PC-830, później HG-53 i Connex 920. Ten ostatni dostałem w spadku, po przebiegu około 1k km, więc jeszcze pojeździ.



Finalnie wyczyściłem kółeczka przerzutki, stwierdzając przy tym, że jest to totalny szmelc. Na górnym luz na około 0.5cm ... Potem jeszcze blaty z korby i można było posprzątać, po operacji ;)


Kategoria W towarzystwie

98 - Wieczornie, słów kilka o SW7

  d a n e    w y j a z d u 4.40 km 0.00 km teren 00:13 h Pr.śr.:20.31 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Wtorek, 16 lipca 2013 | dodano: 16.07.2013

Słów kilka nt. SW7. Przejechaliśmy, już razem kilka km, więc można coś powiedzieć.

Początkowo amorek napompowany przez chłopaków z Meridy, pracował w zasadzie jak XCR, no może ciut lepiej. Zakupiłem pompkę i kombinowałem w domowym zaciszu z ciśnieniem ; początkowo 50psi było niby ok.

Niby ok, ponieważ sprawdza się takie ciśnienie, gdy jeździec jest niskiej wagi i udaje się w sam teren. Teren, a nie szutrowe ścieżki, czy pofałdowany asfalt. Przy większych dziurach 50-55psi polecam, do wagi 60-63kg. Nie dobije, a będzie wykorzystywał większość skoku.

Dzisiaj trip po asfalcie, w PL wiadomo jakiej są jakości, dodatkiem były jakieś tam szutry i raz kamienie. Spuściłem do 45psi. I jest prawie idealnie, jak na asfalcie bierze prawie wszystko, szuter wiadomo różnie ( może być płasko, może być pofałdowany ), na koniec kamienie przy zamku w Będzinie ; połykał ładnie wszystko ;)

Idąc dalej ... Na lewej goleni, jest blokada skoku. Nie powiem działa lepiej, niż w XCR, bo po jej zastosowaniu SW7, nie ugina się w ogóle. Ale ...



Jednych może to drażnić, innych nie. Aktualnie już należę do tych drugich.

Wspomniana blokada, ma taką konstrukcję, że można ją dowolnie ustawiać w sobie pasującym położeniu. Podnosimy kapsel i można regulować, a później blokować, lub nie. Ma to swoją wadę i zaletę.

Zaleta ... Jeśli ktoś nie lubi daleko sięgać ręką, daje ją bliżej.

Wada ... Pokrętło dzwoni, lekko stukając podczas jazdy, w czasie gdy amorek wybiera nie równości.

I tu mamy finał ;) Jak na początku mnie to drażniło, tak po przejechaniu większej ilości km, spodobało mi się to, ponieważ wiem kiedy SW7 działa, a kiedy nie. Tym samym wiadomo, czy pompować, albo spuścić powietrze.

Proste.


Kategoria Miasto

97 - SzosOn - Po Śląsku i Zagłębiu

  d a n e    w y j a z d u 62.50 km 15.00 km teren 02:39 h Pr.śr.:23.58 km/h Pr.max:46.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Wtorek, 16 lipca 2013 | dodano: 16.07.2013

Po tych kilku ciężkich dniach i wczorajszym lekkim rozruchu, dzisiaj postanowiłem coś większego ukręcić ; jeśli tak to można nazwać :P

Filip i Tomek, proponowali wspólny wypad w Beskidy i prawie się zgodziłem. Prawie, ponieważ po przemyśleniu doszedłem do wniosku, że mogę tego nie przejechać i budząc się dziś o 5 rano, gdy byłem zwarty i gotowy do wyjazdu, kolejny raz uświadomiłem sobie, ile ostatnio jeździłem, gdzie jeździłem i jak się czułem.

Podsumowując podziękowałem za zaproszenie i życzyłem udanego wyjazdu.

Ale samopoczucie znacznie się poprawiło, do tego stopnia, że wziąłem się za sprzątanie w domu i tym samym skoro świt ( czyt. punkt godzina 14 :D ), wyskoczyłem na rower.

Planów mnóstwo, od Gliwic i tamtejszego kanału, przez Pyrzowice itp. A finalnie było to tak :

Wyruszyłem w kierunku Siemianowic, na Pl. Alfreda odbiłem na Michałkowice, skąd klasyczną drogą przez Dąbrówkę Wielką na Wojkowice. Tutaj chwila postoju, w pamiętnym dla Bikersów miejscu :



Taka sobie, nic dla większości nie znacząca ulica. Jej nazwa to :



Najbardziej pewnie pamięta ją Marcin. Gdyż, ponieważ tutaj zakończył swój ostatni, ledwo co rozpoczęty sezon :/

Chwila minęła, jadę dalej ; szybki zjazd do granicy, z Będzinem, później trochę podjazdów, które jechaliśmy ostatnio. Fajne są, tylko krótkie jakieś. Na jednym z nich, znowu moją uwagę przykuwa "coś". Nie mam zielonego pojęcia, co to kiedyś było.



Fota jest, lecim dalej. Teraz już bez postojów, bo droga w większości z górki i po fajnym płaskim, gdzie to wykręcam sobie dzisiejszy v/max. Już prawie, jeszcze tylko "rondo ?" koło zamku i jestem.



Tu chwilę zabawiłem, coś tam wciągłem, pofociłem i jazda na wał Przemszy. Wzdłuż niego na Pogorię IV, ale jakoś tak bez natchnienia. Może efekt zbytniego lenistwa pod zamkiem ? Singlem dość sprawnie, ale nie powiem, mogliby coś tam pokosić, bo zaczyna się robić źle.

Droga jakoś mija i w końcu pojawia się miejsce docelowe :



Tu spędzam dosłownie chwilę, po czym obieram asfaltowo kierunek na P3. Sprawnie się przemieszczam na drogę łączą dwie Pogorie, która rozkopana jest chyba od 2 lat, a ma długość nie większą, niż 1km. Takie coś tylko w PL.

Początek jazdy na P3, to spokojna kadencja ; do czasu. Jadę sobie, aż tu mija mnie Pro Kolarz, bez kasku, w sandałach i hmm pół damską torebką :P

Zarzuca blat, 9 z tyłu i nagina, ja dalej swoje, ale nogi kręcą się bardziej. Nagle chyba się zmęczył, bo redukuje. Moja kolej, blat i 6 z tyłu ; tak już do końca P3, ale bez niego ;)

Ochłonąłem ciut na szutrze wyjazdowym do centrum DG, gdzie to zastanawiam się jak wracać. Przez Zagórze, czy znowu przez Będzin i odbić na tyły Sosnowca. Obieram kurs na Będzin, bo tutaj i tam pod górkę ... Tak sobie kręciłem, aż dojechałem do centrum Sosnowca, skąd przez Stawiki i Borki, oraz wzdłuż Al. Roździeńskiego do bazy.

Pozytywnie, ale km jakoś mało ...


Kategoria Miasto, Mieszane

96 - W okienku

  d a n e    w y j a z d u 28.40 km 3.00 km teren 01:24 h Pr.śr.:20.29 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Poniedziałek, 15 lipca 2013 | dodano: 15.07.2013

Przełamałem się, bo ile można leżeć ... Nie, nie ogarnął mnie leń, ale od dwóch dni się źle czuję.

Wygospodarowałem te 1.5h na spokojne kręcenie po Chorzowie i Katowicach. Gdyby nie wiatr, byłoby całkiem fajnie.

Jutro chłopaki ciągną w góry, ale decyzję odkładam do rana. Aktualna dyspozycja, raczej na wiele nie pozwala, a szkoda :(


Kategoria Miasto, Mieszane

95 - Takie tam

  d a n e    w y j a z d u 6.40 km 0.00 km teren 00:25 h Pr.śr.:15.36 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Czwartek, 11 lipca 2013 | dodano: 12.07.2013

Wieczorem po Kato. Początek urlopu bardzo nie rowerowy. No może poza tym, że zrobiłem małe zakupy :

Zielony FL ( znowu ;) ) i pompka 2 in 1 Giant. Pompka do amorka i kółek.

Wstępnie 50 psi, wydaje się być ok, ale coś czuję, że przedział 45-50, będzie ciut lepszy.


Kategoria Miasto, W towarzystwie

94 - DPD - Odrobina białego do kompletu

  d a n e    w y j a z d u 23.30 km 4.00 km teren 01:17 h Pr.śr.:18.16 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Scott Apache '98
Wtorek, 9 lipca 2013 | dodano: 09.07.2013

Praca na godzinę 10, jakoś tak nie chętnie, ale ostatni dzień przed urlopem, to jakoś przeżyję ...

Coś tam robię i słyszę, że paczkę mam do odebrania. Wreszcie ; przesyłka kurierem w równy tydzień :/ Podpisuję, biorę pudło i zastanawiam się, czy coś jest w ogóle w środku, takie lekkie. Szybkie zapoznanie się z nowym nabytkiem i odstawiam rower do serwisu Meridy.

Chwila na ustalenia, co i jak z długością sterówki i mogą montować. Robię w tym czasie swoje, później pojawiam się u nich i rower już gotowy. Jazda testowa po magazynie i wszystko ok ;] No poza tym, że aktualnie o jeździe bez trzymania mogę zapomnieć ; rower stał się bardziej nerwowy, ale czas pokaże.

Dobra koniec poezji. Wybór padł na Spinner SW7, bo ma komorę powietrzną i mocowanie hamulców typu V, a waga 1600g dopełnia całości. Skok 80mm w zupełności mi wystarczy, błędem było pierwotne wsadzenie tam 100mm. Zostało tylko dopasować ciśnienie pod siebie i jazda, gdzie oczy poniosą ;)







I pojawił się problem natury optycznej, bo nijak mi tam aktualnie żółty mostek nie pasuje.


Kategoria Miasto, Mieszane, W towarzystwie